Poggio Bracciolini, czyli jak się zaczął renesans

"To opowieść o tym, jak świat zwrócił się w innym kierunku. Zmiana dokonała się nie poprzez rewolucję, z udziałem bezlitosnej armii u bram, ani w efekcie przybicia do nieznanego kontynentu. Wydarzenia tej rangi historycy i artyści zwykle przedstawiają za pośrednictwem popularnych, zapadających w pamięć obrazów: upadek Bastylii, splądrowanie Rzymu przez Wizygotów czy zatknięcie flagi na brzegach Nowego Świata przez obdartych żeglarzy ze statków hiszpańskich. (...) Jednakże epokowy zwrot, któremu poświęcona jest ta książka - choć wpłynął na życie nas wszystkich - niełatwo skojarzyć z jakimś dramatycznym obrazem.
Kiedy, przed prawie sześciuset laty, nastąpił ten kluczowy moment, stało się to prawie niedostrzegalnie i niesłyszalnie, za murami odległego budynku klasztornego. Nie towarzyszyły mu heroiczne gesty, świadkowie, którzy by rejestrowali wielkie wydarzenie dla potomności, żadne znaki na niebie i ziemi świadczące, że coś zmieniło się na zawsze. Niski, sympatyczny, przezorny i czujny mężczyzna pod czterdziestkę pewnego dnia wyciągnął rękę, zdjął z bibliotecznej półki bardzo stary rękopis, zobaczył podekscytowany, co odkrył, i polecił to skopiować. I to wszystko; ale wystarczyło."

Tym mężczyzną pod czterdziestkę był Poggio Bracciolini, a rękopis, który zdjął z półki był antycznym poematem Lukrecjusza.

Najpierw krótki biogram. Gianfrancesco Poggio Bracciolini urodził się 11 lutego 1380 roku w Terranuova niedaleko Arezzo. Humanista i historyk po studiach we Florencji, od 1404 do 1415 roku był sekretarzem kolejnych papieży: Bonifacego IX, InnocentegoVII, Grzegorza XII, Aleksandra V i Jana XXIII. Od 1423 do 1450 roku był ponownie sekretarzem papieskim, a od 1453 do 1458 sprawował funkcję kanclerza Florencji. Zmarł we Florencji w 1459 roku.

Gianfrancesco Poggio Bracciolini, źródło: http://www.telemachos.hu-berlin.de/bilder/gudeman/gudeman.html
Suche fakty biograficzne podane powyżej to przecież ważne informacje, a w tym tekście nie chodzi o przedstawienie całej biografii renesansowego humanisty. Chodzi o te kilka brakujących lat: 1416 - 1422, kiedy Bracciolini podróżował po Niemczech, Szwajcarii i Francji specjalnie po to, by wyszukiwać stare rękopisy. Renesansowej Florencji i jego niekoronowanemu władcy, Kosmie Medyceuszowi wszak chodziło o wskrzeszenie antyku, a rękopisy z poematami, rozważaniami filozoficznymi, traktatami o sztuce - to wszystko przybliżało miłośników Platona do ideału, jakim postrzegali starożytność.

I tak odkrycie traktatu Lukrecjusza nie było przypadkowym znaleziskiem, bowiem Poggio podróżował jako agent Kosmy Medyceusza i odnalazł także pisma Cycerona, Witruwiusza, Kwintyliana, czy Tacyta, o czym regularnie donosił w listach pisanych do Niccola Niccoli, przyjaciela Medyceusza. Jego podróż miała ten właśnie konkretny cel - odnaleźć antyczne rękopisy, które umożliwią możnowładcom Florencji przywracanie dziedzictwa kulturowego starożytności. Kosma Medyceusz przeznaczył własne fundusze na rzecz odbudowywania kultury miasta. Mecenat początku XV wieku był początkiem budzenia się świadomości mieszczaństwa florenckiego, a następnie włoskiego. Inwestycje z własnych środków na pewno budowały potęgę rodu Medyceuszy, ale należy zauważyć, że Kosma, który po swoim ojcu, Piero di Biccim odziedziczył około stu tysięcy florenów, na rozwój Florencji wydał w sumie sześćset tysięcy! Przeznaczył je na edukację, mecenat artystyczny, wspieranie poetów, tłumaczy, budowle publiczne...

Niccolo Niccoli, kopia poematu Lukrecjusza wykonana do biblioteki Medyceuszy, obecnie w zbiorach Biblioteki Laurenziana we Florencji

Pewnego zimowego dnia 1417 roku w Szwajcarii w benedyktyńskim klasztorze w Niemczech Poggio Bracciolino zauważył rękopis, którego treść zwróciła jego uwagę. Był to łaciński poemat podzielony na sześć ksiąg przedstawiający epikurejskie widzenie świata. Bracciolino skojarzył tytuł poematu z pism Cycerona i Owidiusza. Kopia sporządzona przez Poggia została wysłana do Niccolo Niccoli, który dokonał transkrypcji. Egzemplarz Niccolo Niccoli jest do dzisiaj przechowywany w bibliotece Laurenziana we Florencji. Wielu badaczy sugeruje, że poemat był znany w średniowieczu i wczesnym renesansie. Zwraca się uwagę na to, że Dante mógł go czytać, bowiem kilka wersów Boskiej komedii jest wyraźnie inspirowanych dziełem Lukrecjusza. Poemat po raz pierwszy wydrukowano w Brescii (Lombardia) w 1473 roku.

Jean Jacques Boissard, rycina przedstawiająca Braccioliniego, Icones quinquaginta virorum illustrium, 1597, Biblioteka Houghton w Harvardzie

Był to traktat De rerum natura, czyli O naturze wszechrzeczy, dzieło, które zmieniło niemal wszystko. Czemu tak się stało? Co było w poemacie, czego ludzie nie wiedzieli, a czym się zachwycili? To poemat napisany heksametrem, podzielony na sześć ksiąg. Lukrecjusz (żyjący w latach 99 p.n.e.-55 p.n.e.) wyjaśnił w nim naturę wszechświata, który składa się z niezliczonej liczby atomów poruszających się bezładnie jak drobiny kurzu, zderzających się, łączących i znowu rozpadających - nieskończony proces tworzenia i destrukcji. Nie było powodu oddzielać ludzi od innych żyjących na ziemi stworzeń, bo wszystko przeminie i ważne jest, by zdać sobie z tego sprawę, by móc docenić piękno i przyjemności, jakie oferuje świat. Lukrecjusz mówił ponadto, że nie ma żadnego boskiego planu, żadnego architekta wszechświata, a istnieje tylko ruch materii. Materia zaś nie ma nic wspólnego z boskimi siłami, nie wiąże się z życiem po śmierci. Człowiek, według tej filozofii, jest takim samym zbiorem atomów, jak gwiazdy, czy morza i oceany. To stało się podstawą koncepcji De rerum natura.

De rerum natura, kopia po łacinie wykonana przez Girolamo di Matteo de Tauris dla papieża Sykstusa IV, 1483

Jak więc zaczął się renesans? Otóż nowożytną świadomość ukształtowała grecka (a za nią rzymska) klasyka, takie racjonalne postrzeganie świata, które zaczęło się w renesansie, a trwa do dzisiaj. Czy rozwijamy tą antyczną myśl? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim jest nam bliska teoria głoszona przez Lukrecjusza, bo czyż dzisiaj wiele osób nie myśli, że "wszechświat nie ma twórcy ani autora (...), a porządek i nieporządek na świecie nie powstały w wyniku boskiego planu"? Czy jednak od czasu powstania De rerum natura pojawiła się nowa teoria, z którą można by polemizować? Mam wrażenie, że kolejne epoki osią swojej myśli czynią życie duchowe lub materialne. Boga lub naukę. To wielkie uproszczenie, zdaję sobie z tego sprawę i natychmiast sama ze sobą dyskutuję. Ale każdemu, jestem pewna, że każdemu, kto dzisiaj przeczyta poemat Lukrecjusza, wyda się on wyjątkowo aktualny.

Kopie poematu zachowały się w wielu średniowiecznych bibliotekach. 

Zaczęłam cytatem ze wstępu książki i tak zakończę:
"Odnalezienie zaginionego dzieła przeważnie nie jest podniecającym zdarzeniem, ale odnalezieniu tegoż towarzyszyło aresztowanie i uwięzienie papieża, spalenie na stosie heretyków i wielka, powszechna w dziedzinie kultury eksplozja zainteresowania pogańską starożytnością. Takie odkrycie to spełnienie życiowej misji każdego poszukiwacza ksiąg. A ten poszukiwacz, nie mając takiego zamiaru ani nie zdając sobie z tego sprawy, niczym akuszerka pomógł narodzić się współczesności."

Tytuł mojego eseju to parafraza książki, z której korzystałam podczas pisania. Pokochałam ją i zaliczyłam do ulubionych, kiedy w księgarni parę lat temu otworzyłam na stronie z ilustracją Wiosny Botticellego i wyjaśnieniem, że obraz jest interpretacją fragmentu poematu Lukrecjusza. Zaczęłam czytać już w księgarni. Kupiłam, pochłonęłam w dwa dni i wracałam wiele razy. Bardzo polecam. Stephen Greenblatt, Zwrot. Jak zaczął się renesans, wydawnictwo Albatros.


Komentarze

Popularne posty