Co mnie zachwyca w malarstwie Edwarda Hoppera?


Czy wiecie, co mnie zachwyca w malarstwie Edwarda Hoppera? To samo, co wszystkich :). Światło, samotność, nostalgia. Jego fotograficzne ujęcia obrazów, w których ostre światło jest na pierwszym miejscu to kompozycje proste, wydawałoby się łatwe w przekazie i odbiorze, a jednak na tyle skomplikowane, że zatrzymują przy sobie na dłużej.

W 1906 roku, kiedy malarz wyjechał do Paryża, zapoznał się z twórczością Sisleya, Renoira i Pisarra, a impresjonizm znacznie wpłynął na kolejne lata pracy Hoppera. Po latach artysta wspominał: "Światło było odmienne od wszystkiego, co widziałem kiedykolwiek wcześniej. Cienie jaśniały, odbijając światło, zamiast je pochłaniać. Nawet pod mostami dostrzegało się jasność". Wpływ impresjonizmu widać w dwóch obrazach namalowanych po powrocie do Nowego Jorku: Blackwell Island z 1911 roku i Most Queensborough z 1913 roku.

Edward Hopper, Most Queensborough, 1913, Whitney Museum of American Art, Nowy Jork


Claude Monet, Most Waterloo, 1903

Z Paryża Hopper pojechał do innych europejskich miast, między innymi do Amsterdamu, gdzie oglądał obrazy Rembrandta. Tam poznał też malarstwo Vermeera. Intymna wizja codzienności musiała zachwycić Hoppera na tyle, że niektóre z obrazów wywołują emocje podobne do tych, które wyzwala Vermeer. Światło. Cisza. Intymność. Nostalgia. Skupienie. Wreszcie niepokojące oczekiwanie na następną scenę. Zarówno Vermeer, jak Hopper pozostawiają nas w stanie półoddechu. Takie są moje odczucia, kiedy patrzę na Koronczarkę z 1669 1670 i na W salonie fryzjerskim z 1931 roku, czy Dziewczynę przy maszynie do szycia z 1921 roku.


Johannes Vermeer, Koronczarka, 1669 - 1670, Luwr, Paryż

Edward Hopper, Dziewczyna przy maszynie do szycia, 1921, Thyssen-Bornemisz Museum, Madryt

Jego dwa obrazy Okna nocą z 1928 roku oraz Pokój w Nowym Jorku z 1932 roku to kwintesencja dyskretnego podglądania. Malarz określa się jako osoba z zewnątrz, która opowiada scenę z wnętrza własnymi środkami wyrazu. Lubię wyobrażać sobie różne działania przed i po kadrze wykonanym przez Hoppera. To, jak artysta pokazał wnętrza narzucają pewien tok myślenia, który szalenie mi odpowiada. Nie zostałam zaproszona do wnętrza, stoję w pozycji cichego podglądacza cudzego życia. Jakie to aktualne i jakie smutne, że interesują mnie obcy ludzie, jakbym nie miała własnego życia. Ale jakże lubię stać i obserwować te intymne sceny, jak u Vermeera. Symbolika tych przedstawień polega na ukazaniu samotności w mieście i urzekająca jest właśnie ta aktualna narracja.

Edward Hopper, Pokój w Nowym Jorku, 1932, Sheldon Memorial Art Gallery

Edward Hopper, Okna nocą, 1928, Museum of Modern Art, Nowy Jork


Malarstwo Hoppera jest spokojne, dyskretne i tajemnicze i chociaż jest to osobista wizja epoki, w której żył malarz, przestrzeń emocjonalna pozostawiona widzowi stanowi o uniwersalnym przekazie. Na mnie największy wpływ wywierają jego intymne opowieści o kobietach, o ich samotności i tajemnicy, ich erotyzm, który Hopper delikatnie sugeruje detalami, ich anonimowość i indywidualizm. Najpiękniejsze w jego twórczości jest to, że pozwolił odbiorcy uczestniczyć w dziele tworzenia opowieści.

Komentarze

  1. Hopper ,jeden z moich ulubionych malarzy swiatła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Światło zawsze nas zachwyca w malarstwie, prawda? Kiedyś napiszę o tym przedziwnym romantyku, który na łożu śmierci powiedział, że słońce jest bogiem :). Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty