Bona Sforza - królowa zarządzania
Bari. Niewielkie miasto na wybrzeżu adriatyckim. Tutaj wychowała się Bona Sforza, przyszła królowa Polski. Urodzona 2 lutego 1494 roku w Vigevano, niewielkim miasteczku w Lombardii, wychowywana przez matkę, Izabelę Aragońską. Od dzieciństwa uwikłana w polityczne spiski, doskonale wykształcona i ambitna, przybyła do Krakowa w 1518 roku jako żona Zygmunta Starego.
Czasy były nader ciekawe. Ród Sforzów, władców Mediolanu, to jedna z najbardziej wpływowych i awanturniczych rodzin włoskich. Franciszek I Sforza, który był kondotierem, zdobył Mediolan i zasiadł na jego tronie w 1450 roku. Jego żona, Bianca Maria Visconti, prababka naszej królowej, była silną, niezależną kobietą, na tyle samodzielną i zdecydowaną, że dowodziła obroną Cremony w 1447 - 1448 roku, kiedy miasto zaatakowali wenecjanie. Katarzyna Sforza, ciotka Bony, zajęła zamek Świętego Anioła w Rzymie po śmierci papieża, Sykstusa IV w 1484 roku, a wiele lat później sama dowodziła obroną zamku Forli. Galeazzo Maria Sforza, dziadek Bony, mąż Bony Sabaudzkiej, znany z tyranii i żądzy bogactwa, brat Lodovica Sforzy, znanego jako Il Moro (jego kochanką była Cecylia Gallerani, słynna Dama z gronostajem). Il Moro rządził jako regent małoletniego bratanka Giana Galeazzo Sforzy, ojca Bony. Matką Bony była księżna Izabela Aragońska, jej ciotką zaś Lukrecja Borgia. Trudno się dziwić, że Bona mając taką historię rodzinną chciała mieć wpływ na politykę kraju, w którym została koronowana na królową.
Koronacja Bony na królową Polski odbyła się w Krakowie w dniu 18 kwietnia 1518 roku. Wykorzystywała swoją wiedzę i wykształcenie i od początku pobytu w Polsce budowała stronnictwo polityczne. Znakomicie wykształcona królowa, która była uczennicą znanego humanisty, Chryzostoma Colonny i znała na pamięć poezje Petrarki, przybyła z głową pełną planów. Polska, która początkowo jawiła się jako pełna przepychu (Bonę powitano prawdziwie po królewsku, a po nocy poślubnej mąż obdarował ją mnóstwem kosztowności), po pewnym czasie stała się obcym krajem, niezrozumiałym ze swoimi licznymi zależnościami i powiązaniami. Bona przyzwyczajona do absolutystycznych rządów i całej rzeszy podległych władcy urzędników, starała się taki system wprowadzić także w swojej nowej ojczyźnie. Aby mieć silną władzę, do utrzymania której potrzebne były środki finansowe, królowa umiejętnie zarządzała swoimi dobrami, gromadziła majątek królewski i stale powiększała dobra koronne. Skupowała zastawy na Litwie i wprowadzała dokładne spisy ludności, a także zorganizowała tamtejszą administrację. Szlachta buntowała się przeciwko królowej, która nie chciała podporządkować się zwyczajom panującym w Polsce od dziesiątek lat. Rokosz lwowski zwany wojną kokoszą w 1537 roku był skutkiem niezgody między królową a szlachtą. Trzeba jednak przyznać, że Bona nie powiększała prywatnego majątku, ale walczyła o linię dynastyczną, o bogactwo korony polskiej. Metody, których używała, nie były zbyt subtelne: przekupstwo, handlowanie stanowiskami kościelnymi i świeckimi, intrygi. Nie przystawało to do kobiety, która powinna była w tamtych czasach opierać się na mężu, a gdy tego zabrakło, oddać się pod opiekę syna. Bona była zbyt energiczna i niezależna, by zachowywać się tak, jak od niej oczekiwano. Jako przykład można podać słowa Andrzeja Frycza Modrzewskiego, który pisał, że "Niech się przeto oni wstydzą, którzy rozumiejąc się być urzędów ziemskich abo jakich inszych pospolitych godnymi, nic nigdy nie czynią, jedno to, co im niewiasty rozkażą." Kiedy na starość wyjeżdżała z Polski pozostawiła znakomicie zarządzane i przynoszące wielkie dochody dobra królewskie. Niestety, nie na długo.
Mikołaj Rej pisał w Zwierzyńcu:
"Włoszka była z narodu, gdzie się rozum rodzi
Najszlachetniejszy klejnot, lecz co nazbyt szkodzi".
Nieocenione są zasługi Reja dla języka polskiego. Patrząc jednak na powyższe zdanie, trudno nie pokręcić głową. Od stuleci Polska jest trudnym krajem, pełnym niezgody i niesprawiedliwości. Bona była obca na polskim dworze, a po jej wyjeździe i śmierci wszystko szybko wróciło do stanu sprzed jej przybycia. Szlachta wpływała na króla i kłóciła się ze sobą. Jej syn, Zygmunt August nie odziedziczył po matce przedsiębiorczości, a kolejni królowie nie potrafili gospodarować majątkiem królewskim i stopniowo go rozdawali szlachcie chcąc kupić ich lojalność. Czy wobec tego warto było królowej walczyć o realną władzę? Wpływać na króla i budować sojusze polityczne? Czy w kraju, w którym król nie miał absolutnej władzy, należało wprowadzać taki porządek ekonomiczny, jeśli na braku tego porządku korzystały możne rody?
Bona Sforza zmarła w Bari, gdzie spędziła ostatni rok życia jako wielce szanowana władczyni. Pochowano ją w katedrze pw. Świętego Mikołaja, a jej córka, Anna Jagiellonka, wiele lat później zleciła Santo Gucciemu wykonanie nagrobka, który można oglądać do dzisiaj.
Portret Bony Sforza, drzeworyt z dzieła Decjusza De vetustatibus Polonorum z 1521 |
Czasy były nader ciekawe. Ród Sforzów, władców Mediolanu, to jedna z najbardziej wpływowych i awanturniczych rodzin włoskich. Franciszek I Sforza, który był kondotierem, zdobył Mediolan i zasiadł na jego tronie w 1450 roku. Jego żona, Bianca Maria Visconti, prababka naszej królowej, była silną, niezależną kobietą, na tyle samodzielną i zdecydowaną, że dowodziła obroną Cremony w 1447 - 1448 roku, kiedy miasto zaatakowali wenecjanie. Katarzyna Sforza, ciotka Bony, zajęła zamek Świętego Anioła w Rzymie po śmierci papieża, Sykstusa IV w 1484 roku, a wiele lat później sama dowodziła obroną zamku Forli. Galeazzo Maria Sforza, dziadek Bony, mąż Bony Sabaudzkiej, znany z tyranii i żądzy bogactwa, brat Lodovica Sforzy, znanego jako Il Moro (jego kochanką była Cecylia Gallerani, słynna Dama z gronostajem). Il Moro rządził jako regent małoletniego bratanka Giana Galeazzo Sforzy, ojca Bony. Matką Bony była księżna Izabela Aragońska, jej ciotką zaś Lukrecja Borgia. Trudno się dziwić, że Bona mając taką historię rodzinną chciała mieć wpływ na politykę kraju, w którym została koronowana na królową.
Medal z podobizną królowej, Jan Maria Padovano |
Koronacja Bony na królową Polski odbyła się w Krakowie w dniu 18 kwietnia 1518 roku. Wykorzystywała swoją wiedzę i wykształcenie i od początku pobytu w Polsce budowała stronnictwo polityczne. Znakomicie wykształcona królowa, która była uczennicą znanego humanisty, Chryzostoma Colonny i znała na pamięć poezje Petrarki, przybyła z głową pełną planów. Polska, która początkowo jawiła się jako pełna przepychu (Bonę powitano prawdziwie po królewsku, a po nocy poślubnej mąż obdarował ją mnóstwem kosztowności), po pewnym czasie stała się obcym krajem, niezrozumiałym ze swoimi licznymi zależnościami i powiązaniami. Bona przyzwyczajona do absolutystycznych rządów i całej rzeszy podległych władcy urzędników, starała się taki system wprowadzić także w swojej nowej ojczyźnie. Aby mieć silną władzę, do utrzymania której potrzebne były środki finansowe, królowa umiejętnie zarządzała swoimi dobrami, gromadziła majątek królewski i stale powiększała dobra koronne. Skupowała zastawy na Litwie i wprowadzała dokładne spisy ludności, a także zorganizowała tamtejszą administrację. Szlachta buntowała się przeciwko królowej, która nie chciała podporządkować się zwyczajom panującym w Polsce od dziesiątek lat. Rokosz lwowski zwany wojną kokoszą w 1537 roku był skutkiem niezgody między królową a szlachtą. Trzeba jednak przyznać, że Bona nie powiększała prywatnego majątku, ale walczyła o linię dynastyczną, o bogactwo korony polskiej. Metody, których używała, nie były zbyt subtelne: przekupstwo, handlowanie stanowiskami kościelnymi i świeckimi, intrygi. Nie przystawało to do kobiety, która powinna była w tamtych czasach opierać się na mężu, a gdy tego zabrakło, oddać się pod opiekę syna. Bona była zbyt energiczna i niezależna, by zachowywać się tak, jak od niej oczekiwano. Jako przykład można podać słowa Andrzeja Frycza Modrzewskiego, który pisał, że "Niech się przeto oni wstydzą, którzy rozumiejąc się być urzędów ziemskich abo jakich inszych pospolitych godnymi, nic nigdy nie czynią, jedno to, co im niewiasty rozkażą." Kiedy na starość wyjeżdżała z Polski pozostawiła znakomicie zarządzane i przynoszące wielkie dochody dobra królewskie. Niestety, nie na długo.
Portret Bony w stroju wdowy, autor nieznany, ok. 1550, Muzeum Czartoryskich |
Mikołaj Rej pisał w Zwierzyńcu:
"Włoszka była z narodu, gdzie się rozum rodzi
Najszlachetniejszy klejnot, lecz co nazbyt szkodzi".
Nieocenione są zasługi Reja dla języka polskiego. Patrząc jednak na powyższe zdanie, trudno nie pokręcić głową. Od stuleci Polska jest trudnym krajem, pełnym niezgody i niesprawiedliwości. Bona była obca na polskim dworze, a po jej wyjeździe i śmierci wszystko szybko wróciło do stanu sprzed jej przybycia. Szlachta wpływała na króla i kłóciła się ze sobą. Jej syn, Zygmunt August nie odziedziczył po matce przedsiębiorczości, a kolejni królowie nie potrafili gospodarować majątkiem królewskim i stopniowo go rozdawali szlachcie chcąc kupić ich lojalność. Czy wobec tego warto było królowej walczyć o realną władzę? Wpływać na króla i budować sojusze polityczne? Czy w kraju, w którym król nie miał absolutnej władzy, należało wprowadzać taki porządek ekonomiczny, jeśli na braku tego porządku korzystały możne rody?
Bona Sforza zmarła w Bari, gdzie spędziła ostatni rok życia jako wielce szanowana władczyni. Pochowano ją w katedrze pw. Świętego Mikołaja, a jej córka, Anna Jagiellonka, wiele lat później zleciła Santo Gucciemu wykonanie nagrobka, który można oglądać do dzisiaj.
Nagrobek Bony Sforza, katedra pw. Świętego Mikołaja w Bari, Santo Gucci, 1593 rok |
Komentarze
Prześlij komentarz