Emblematy - słowo i obraz

W Holandii XVII wieku wystąpiła nadprodukcja malarstwa. To dziwne stwierdzenie, ale tak wówczas było. Zastanawiamy się czasem, czemu akurat w starożytnym Egipcie rozwinęła się cywilizacja, albo dlaczego w XV-wiecznej Florencji było tylu wybitnych artystów. Tłumaczymy to osadzeniem się ludności w dorzeczu Nilu, faktem, że w Italii kultura antyczna nigdy nie była tak odległa, jak w innych krajach, bo architektura i inne zabytki rzymskie stanowiły codzienność jej mieszkańców. Zawsze jednak pozostaje jakiś niedosyt tych badań i każde nowe znalezisko archeologiczne, każdy rękopis na nowo zanalizowany cieszy tak samo, jak odkrycie tych historii w dzieciństwie. Czemu więc w XVII - wiecznej Holandii w każdym mieszczańskim domu wisiały dziesiątki obrazów? I co przedstawiały? Do obecnych czasów zachowało się zaledwie kilka procent (niektórzy badacze twierdzą, że ledwie 1%) całej tamtejszej twórczości malarskiej. Spopularyzowały się pewne gatunki malarstwa, które wcześniej nie istniały jako samodzielny temat. Martwe natury, czy sceny rodzajowe, które w innych krajach, jak Hiszpania, były traktowane drugorzędnie, w Holandii stanowiły rzecz powszednią, ale cenną i docenianą przez mecenasów.
Niestety przez wiele lat badacze mieli problem z odczytaniem warstwy znaczeniowej tych scen. Dzisiaj wiemy, że podstawą do ich rozszyfrowania są emblematy.

Emblematy powstały w XVI wieku jako gatunek wypowiedzi łączącej w sobie słowo i obraz. Należałoby je usytuować pomiędzy literaturą, a sztukami plastycznymi. Składają się z trzech części:
- motto lub lemma - inskrypcja, sentencja
- rysunek - imago, pictura, icon
- epigram - tłumacząca subskrypcja, przeważnie 4-wiersz lub 6-wiersz po łacinie lub w narodowym języku, zawsze tłumacząca powiązanie obrazu z mottem.

Andrea Alciatus, Emblematum libellus, Emblemat 81

Skąd się wzięły emblematy i ich popularność w mieszczańskim społeczeństwie?

W 1419 roku mnich i podróżnik Cristoforo Buondelmonti z rodziny florenckich patrycjuszy podczas podróży na egejską wyspę Andros odkrył i zakupił traktat z IV wieku autorstwa Horapolla. Tekst zatytułowany Hieroglyphica opisywał hieroglify uzupełniając je treściami religijnymi. Takie spekulacje na temat odczytywania obrazkowego pisma egipskiego były dość popularne.Jak wiadomo, do czasu odkrycia słynnego Kamienia z Rosetty nie było możliwe właściwe odczytanie hieroglifów, które tak bardzo fascynowały badaczy i artystów. Traktat Horapolla zaczął inspirować twórców i badaczy dziejów na coraz szerszą skalę. Szczególnie zainteresowali się nim humaniści florenccy, na przykład Alberti zalecał stosowanie hieroglifów na medalach i monetach, a nawet na dekoracjach łuków, czy kolumn.

Hieroglyphica, wydana w Wenecji w 1505 roku, stała się utworem, który zainspirował powstanie emblematów jako znaków symbolicznych. Andrea Alciati, prawnik o zainteresowaniach filologiczno - historycznych napisał niewielką książeczkę Emblematum libellus. Nad epigramami do emblematów zaczął pracować już w 1523 roku, prawdopodobnie przy wsparciu Ambrogia Viscontiego, bowiem zachowała się treść listu ze stycznia 1523 roku wysłanego przez Alciati'ego do Francesca Giulio Calvi, księgarza, w którym wspominał o Viscontim. Inspirował się filozofią grecką, bajkami, traktami przyrodniczymi autorów antycznych, ale też teologią średniowieczną, czy bestiariuszami. Pierwsza wersja Emblematum... została wydana bez wiedzy Alciati'ego w Augsburgu, w drukarni Heinricha Steynera, który wykorzystał teksty epigramów, a wykonanie drzeworytów z ilustracjami zlecił Jörgowi Brey. Wydanie z 1531 roku składa się ze 104 emblematów z 98 drzeworytami i zawiera dużo błędów, do których Alciati miał szereg zastrzeżeń. Pierwsze autoryzowane wydanie miało miejsce w Paryżu w 1534 roku. Wydawcą był Chrétien Wechel, który także dopilnował tłumaczenia zbioru na języki francuski i niemiecki. Zasięg emblematów zaczął się naturalnie rozszerzać.

Do powstania emblematów przyczyniło się także środowisko rycerskie XIV - wiecznej Francji. Wykorzystano symbolikę herbu i zawołania rodowego, którymi w XV wieku zainteresowali się humaniści włoscy. Emblematy, które powstawały z tej inspiracji wykorzystywały średniowieczne dewizy (godła szlacheckie zawierające także sentencje). Powszechne w średniowieczu dewizy uznano w renesansie za naturalne dziedzictwo antyczne, stąd zapewne ich wielka kariera. W późnym średniowieczu dewizy cieszyły się wielką popularnością we Francji, a moda na ich stosowanie przeszła do Włoch, gdzie nazywano je impresa poddając je nawet poważnym rozważaniom. Jak już chyba pisałam, tradycja antyczna w Italii nigdy nie była szczególnie odległa.

W XVII i XVIII wieku emblematy przeżywały swój okres świetności. Najwięcej treści o tej tematyce publikowano w Holandii, nieco mniej w Niemczech. Ale także Francja i Włochy korzystały artystycznie z moralnych, czasem biblijnych, a nawet historycznych i miłosnych treści emblematów, a nierzadko ich kunsztowne wydania stanowiły prezent, który w prywatnych zbiorach stał na równi z kolekcją antycznych monet, czy naturaliów.

Wyjaśniając jeszcze trójczłonowy podział emblematu, warto zauważyć, że Alciati nie ustanowił obligatoryjnie takiego schematu. Jego naśladowcy natomiast coraz częściej skłaniali się do takiej kompozycji jako najbardziej czytelnej.

Analizując obraz Dosso Dossi'ego Jowisz malujący motyle, sięgnęłam także do emblematów Alciati'ego, które były wzorcem dla wizerunków Merkurego i Cnoty. Jowisz maluje motyle - Niezła Sztuka.

W Holandii najpopularniejszym chyba artystą korzystającym z wydawnictw emblematycznych był Johannes Vermeer. W obrazie Kieliszek wina, przesłanie moralne jest widoczne w oknie, gdzie artysta namalował witraż w kształcie czteroliścia z herbem Jannetje Vogel, która prawdopodobnie była jego sąsiadką. Herb posiada symboliczne przedstawienie Umiarkowania zaczerpnięte ze zbioru emblematów Gabriela Rollenhagena z 1611 roku. Umiarkowanie, czyli Temperantia, jako jedna z czterech cnót kardynalnych jest przedstawiona z uzdą i ekierką - symbolami hamowania namiętności i sprawiedliwego działania. Obraz Vermeera jest zatem nie tylko sceną rodzajową.

Johannes Vermeer, Kielich wina, ok. 1661, Gemäldegalerie, Berlin

Gabriel Rollenhagen, Temperantia, 1611, Biblioteka Publiczna, Nowy Jork

W zbiorach Mauritshuis w Hadze znajduje się obraz Fransa de Mierisa, Chłopiec puszczający bańki. Odpowiednim dla niego emblematem jest Któż zdoła uniknąć Hendricka Goltziusa. Motyw baniek mydlanych był bardzo rozpowszechnionym symbolem przemijania. Miedzioryty Goltziusa były tak popularne w Holandii w XVII wieku, że włączono je do skarbnicy kultury narodowej.

Hendrik Goltzius, Quis evalet?, 1594, miedzioryt

Frans de Mieris, Chłopiec puszczający bańki mydlane, 1663, Mauritshuis, Haga
Holandia, która wyzwoliła się od dominacji Hiszpanii, starała się o narodową jedność. Jednym z celów, jaki rząd sobie postawił, było wyeliminowanie analfabetyzmu. Najprostszą metodą nauki było wykorzystywanie mądrości ludowych, rymów, czy zagadek, rozpowszechniano przysłowia, sentencje i aforyzmy. Popularność symboli i alegorii w malarstwie stała się więc naturalnym następstwem powszechnych działań.

Emblematum libelus. Książeczka emblematów ukazała się także w języku polskim w przekładzie pod kierunkiem Mieczysława Mejora.

Podczas pisania tekstu korzystałam ze swoich dawnych studenckich notatek poczynionych na zajęciach u profesora Andrzeja Wozińskiego. Jego wykłady były zawsze spójne, merytoryczne i znakomicie przygotowane.

Komentarze

Popularne posty