Kalendarium wydarzeń kulturalnych 24-30 stycznia 2020 roku
Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, Pl. Zdrojowy 2
Wyjątkowo zaczynam od dzisiaj, bo wieczorem, o 19:30 w PGS w Sopocie wernisaż Graboski Arti Fuksy 2000-2020. Więcej w linku poniżej, myślę, że to może być ciekawe wydarzenie, w każdym razie znając dorobek, bardzo polecam. Edit: wernisaż interesujący z wprowadzającym performance. Prace artysty przedstawiono w formie zdjęć z wybranych działań, pod nimi ekrany z zapętlonymi filmami z kolejnych. W oddzielnej sali na dużym ekranie wyświetlane są stale filmy, z których pokazano tylko zdjęcia. Pojawiło mi się pytanie o potrzebę poznania siebie u artysty, nie wiem, czy rozumiem jego działania przekraczania granic ciała. Czy to w ogóle jest przekraczanie i na ile jest to komfortowe lub nie. Bardzo indywidualny odbiór, ale w moich zainteresowaniach ciałem i wielozmysłowością ważne doświadczenie. W każdym razie siedziałam prawie godzinę i oglądałam filmy z zarejestrowanych performance'ów i myślałam. Doszłam do kolejnego pytania w swoich badaniach: czy ciało mnie chroni, czy odsłania?
https://www.facebook.com/events/516778429045044/
Wyjątkowo zaczynam od dzisiaj, bo wieczorem, o 19:30 w PGS w Sopocie wernisaż Graboski Arti Fuksy 2000-2020. Więcej w linku poniżej, myślę, że to może być ciekawe wydarzenie, w każdym razie znając dorobek, bardzo polecam. Edit: wernisaż interesujący z wprowadzającym performance. Prace artysty przedstawiono w formie zdjęć z wybranych działań, pod nimi ekrany z zapętlonymi filmami z kolejnych. W oddzielnej sali na dużym ekranie wyświetlane są stale filmy, z których pokazano tylko zdjęcia. Pojawiło mi się pytanie o potrzebę poznania siebie u artysty, nie wiem, czy rozumiem jego działania przekraczania granic ciała. Czy to w ogóle jest przekraczanie i na ile jest to komfortowe lub nie. Bardzo indywidualny odbiór, ale w moich zainteresowaniach ciałem i wielozmysłowością ważne doświadczenie. W każdym razie siedziałam prawie godzinę i oglądałam filmy z zarejestrowanych performance'ów i myślałam. Doszłam do kolejnego pytania w swoich badaniach: czy ciało mnie chroni, czy odsłania?
https://www.facebook.com/events/516778429045044/
Wystawa "Wielość porządków. Od Cybisa do Strzemińskiego. Kolekcja Grażyny i Jacka Łozowskich", do 26 stycznia 2020 roku. Pisałam o niej już 23 października 2019:
„Wielość porządków. Od Cybisa do Strzemińskiego” jest ekspozycją
przedstawiającą dzieła z jednej z najlepszych kolekcji w kraju. Grażyna i
Jacek Łozińscy zgromadzili ponad 300 dzieł około 100 artystów, a wyboru
na wystawę dokonał kurator, Bogusław Deptuła. Sam tytuł „Wielość
porządków” oznacza, że nie ma jednej linii, która określiłaby całą
kolekcję, ale są w niej dzieła o różnej stylistyce, reprezentujące
malarstwo polskie XX wieku.
Początkiem kolekcji stały się obrazy
Jana Cybisa. Jak wspominał sam Jacek Łozowski, ojciec wysłał go do
pracowni malarza po dzieło do swojej kolekcji. Pozostawił 16-latkowi
wybór w zakupie, ale okazało się, że obraz jest niesygnowany i Łozowski
musiał wracać do pracowni by wymienić płótno na inne. Przez kolejne lata
kolekcja się powiększała głównie o obrazy Tadeusza Makowskiego, Józefa
Hałasa, Jerzego Tchórzewskiego, Jerzego Wolffa, Artura
Nachta-Samborskiego, Tadeusza Kantora, Marii Jaremy, Piotra
Potworowskiego i, naturalnie, Jerzego Nowosielskiego, Władysława
Strzemińskiego i Jana Cybisa i Hanny Rudzkiej-Cybisowej.
Na tych
dwóch ostatnich nazwiskach się zatrzymam, bo to ich dwie martwe natury
uznałam za najciekawsze, także przez tematyczne i kolorystyczne
zestawienie obrazów ze sobą. Są różne. Poczynając od barw, tej samej
bardzo szerokiej palety odmiennie stosowanej oraz sposobu ich
nakładania, skrajnie różniącego się. U Jana Cybisa mamy barwę gęstą,
nakładaną grubymi impastami, mocno napigmentowaną, chociaż miejscami z
przebijającą się fakturą płótna pomimo widocznych śladów pędzla.
Przyglądając się z bliska kierunki nakładania farby są pozornie
niespójne, przebijające się przez siebie barwy, częściowo się
przesłaniające, kontrastowe, jakby znalazły się tam przypadkiem, jakby
walczyły o miejsce na płótnie, przepychały się wzajemnie na
powierzchnię. Ale kiedy lekko oddalamy wzrok farba się łączy w martwą
naturę, a przypadkowe kierunki jej nakładania okazują się być pracą ze
światłem, z przestrzenią, z konturem. U Hanny Rudzkiej-Cybisowej (obraz z
1973 roku) te same mocne barwy mocniej rozcieńczone olejem zostają
uspokojone przewagą błękitu, nie dominującym jednak nad całością. Obraz
jest wielowarstwowy, farba nakładana delikatniej, brak zamaszystych
impastów, a poszczególne barwy nie kontrastują ze sobą, ale uzupełniają
się, zostają zmieszane poprzez pociągnięcia pędzla z kolejnymi kolorami:
błękitem, bielą, szarością. Te zimne barwy rozbielają i rozmywają
soczyste podmalunki i zacierają kontury. Zaakcentowane jaskrawe owoce
nie dominują na obrazie, tak, jak nie dominuje błękit. W Martwej naturze
Cybisowej jest idealna równowaga. Co do kompozycji obydwu obrazów
wydaje się ona być przypadkowa, ale nie jest. U Cybisa jedynie patera z
owocami i kilka owoców leżących na stole obok. Oszczędność ekspozycji
równoważy feeria barw. Linie zbiegają się gdzieś w głąb obrazu, lekko po
skosie ku prawej z widoczną poziomą granicą kończącego się blatu
dzielącą obraz horyzontalnie na wysokości czaszy patery, a barwy coraz
bardziej mieszają się ze sobą w gęstym tle. U Hanny Rudzkiej-Cybisowej
pole widzenia jest szerokie: od stołu, na którym stoi patera z owocami,
butelka, wazon z kwiatami, porcelanowy pojemnik... przez tło dzielone
wertykalnie na ścianę i wiszący na niej obraz, po wyplatany fotel
pierwszego planu. Dzieje się dużo, ale wzrok przyciąga kompozycja na
stole, wyraźna, rozjaśniona światłem patera z owocami, to ona jest tu
główną bohaterką. Obydwa dzieła są sygnowane.
Gdybym miała pokusić
się o poszukanie inspiracji w swojej głowie, wskazałabym na martwe
natury Cezanne’a dla Jana Cybisa i martwe natury Bonnarda dla Hanny
Rudzkiej-Cybisowej. Ogromne uproszczenie i z pewnością rodzaj
nadinterpretacji i już wyjaśniam, że to tylko pierwsze wrażenie z
wystawy, bo za obrazami stoją całe pokolenia postimpresjonistów,
kolorystów, realistów i indywidualne rysy twórców.
Poza Cybisami
zwróciłam uwagę na Nowosielskiego („Na plaży” z około 1963 roku), bardzo
charakterystycznie rozwiązana kompozycja i uproszczenie formy. Ciekawe
„Imersje muzyczne” Marii Michałowskiej z 1965 roku oraz dwustronny „Akt
leżący” Tymona Niesiołowskiego z około 1953-1954 roku z pięknie
nakładaną barwą na ciele kobiety. A w dzisiejsze instagramowe i
społeczne rozważania idealnie wpisuje się swoisty dyptyk Stanisława
Dróżdża, druk cyfrowy na papierze na płycie PCV z 1998 / 2009. Perełka.
Wystawa w PGS czynna do 26 stycznia 2020 roku od wtorku do niedzieli w godzinach 11:00-19:00, piątki wstęp bezpłatny.
https://www.facebook.com/events/2510677489211014/?event_time_id=2510677592544337
Wystawa "Knaf's Not Dead", wernisaż 30 stycznia o godz. 19:30, kurator Cezary Pieczyński, współpraca Galeria Piekary do 8 marca 2020 roku.
https://www.facebook.com/events/480672019511939/?event_time_id=480672022845272
Wystawa "Knaf's Not Dead", wernisaż 30 stycznia o godz. 19:30, kurator Cezary Pieczyński, współpraca Galeria Piekary do 8 marca 2020 roku.
https://www.facebook.com/events/480672019511939/?event_time_id=480672022845272
Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 Gdańsk, ul. Jaskółcza 1, Łaźnia 2 Gdańsk, ul. Strajku Dokerów 5
Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 i 2 na Dolnym Mieście i w Nowym Porcie, "Bez granic", wystawa do 16 lutego 2020 roku. Więcej o wystawie w linku poniżej, jeszcze nie byłam, ale zachęcam, dzielcie się uwagami. Kuratorem jest Ryszard W. Kluszczyński.
Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 i 2 na Dolnym Mieście i w Nowym Porcie, "Bez granic", wystawa do 16 lutego 2020 roku. Więcej o wystawie w linku poniżej, jeszcze nie byłam, ale zachęcam, dzielcie się uwagami. Kuratorem jest Ryszard W. Kluszczyński.
Zbrojownia Sztuki ASP Gdańsk, wejście od ul. Piwnej
Zbrojownia Sztuki ASP, Galeria Kultura Ma Wiele Twarzy do 2 lutego 2020 roku
Zbrojownia Sztuki ASP, Galeria Kultura Ma Wiele Twarzy do 2 lutego 2020 roku
Trisity###3, czyli Trójmiejski Festiwal Sitodruku skupiający ponad 90 artystów. Szczegółowy opis w linku poniżej. Kuratorem jest Mateusz Żywicki, organizatorami Fundacja MORZE i ASP w Gdańsku.
https://www.facebook.com/events/462742104402031/
Dyplomy ASP Wpis ukończony do 2 lutego 2020 roku.
Dyplomy studentek i studentów gdańskiej ASP, wydziałów: Malarstwa, Grafiki, Architektury i Wzornictwa oraz Rzeźby i Intermediów można oglądać w Zbrojowni Sztuki. Idźcie zobaczyć i pomyśleć, bo projekty i realizacje dotyczą każdego aspektu naszej codzienności. Dyplomy nie są komentarzem do rzeczywistości, ale jej kreacją, rzadziej interpretacją zdarzeń, ciągów myślowych, dużo w nich ciała, nie tylko w jego własnej formie, ale jako punktu wyjścia do rozważań. Byłam w ostatni piątek i już wyjaśniam, o czym myślałam i co po uczelni artystycznej.
Natalia Woźniak „Gwiazdozbiór” (Wydział Rzeźby i Intermediów, promotor prof. Wojciech Zamiara) udokumentowała zmaganie się z bólem, wykluczeniem, ale także transformację ciała, stygmatu choroby w akceptowalną historię. To nie tylko jej osobiste doświadczenia, ale też przekierowanie uwagi na innych, podobnych, ale odrębnych.
Justyna Aksinowicz „ciało inne / ciało gorsze / ciało niczyje” (Wydział Rzeźby i Intermediów, promotor prof. Grzegorz Klaman). Praca będąca bazą gestów budujących choreografię pamięci (z opisu przy zdjęciach). Artystka przy pomocy własnego ciała tworzy gesty powielające zwizualizowaną w mediach przemoc. Zdjęcia zwracają uwagę na to, jak bardzo przemoc wpisała się w nasze życie i jak mało ją dostrzegamy.
Jan Dardziński „Siedzieć stojąc? Przysiadak do przestrzeni za ladą” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor prof. Jarosław Szymański). Przemyślany, prosty mebel, funkcjonalny, zaprojektowany dla komfortu wielu z nas. Tak proste rozwiązanie bez kompromisu estetycznego, bo przysiadak jest ładny. Praca jest efektem myślenia o szarym człowieku, trochę kpię, ale jestem zachwycona.
Marianna Matuszewska „For(r)est in town. Miejsce spotkania z naturą” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor dr hab. Tadeusz Pietrzkiewicz). To propozycja zagospodarowania Polanki Redłowskiej w Gdyni z uwzględnieniem lokalnej relacji między ludźmi, a przyrodą, tworzonej całymi latami w tym miejscu. Projekt uniwersalny, wkomponowanie człowieka w naturę, spacer wśród drzew.
Paweł Lewandowski „Mieszkać na drzewie” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor prof. Jarosław Szymański). O tym namiocie mocowanym na drzewie trochę już było głośno w mediach, a sam artysta uważa, że to rozwiązanie doskonałe dla fotografów przyrody. Projekt przemyślany także pod kątem łatwości montażu i bezpieczeństwa. Kolejny dyplom wpisujący się w myślenie o człowieku jako elemencie natury, który z niej wyszedł i teraz powraca wykorzystując nowoczesność.
Michaina Niebrzydowska „Toń” (Wydział Malarstwa promotor prof. Henryk Cześnik). Prace artystki są dialogiem z martwą naturą. Nie jest to jednak tradycyjne przedstawienie, ale zamknięte w przezroczystym kubiku pełnym wody rośliny, osad, potłuczone szkło; wszystko podświetlane z różnych stron i różnymi barwami. Powstałe zdjęcia artystka skonfrontowała z własnym malarstwem. Tytułowa „toń” to nie tylko woda, w której zanurzono obserwowaną martwą naturę, ale także pochłaniające artystkę zależności plastyczno-estetyczne.
Sofia Jackiewicz „Naczynie może być proste” (Wydział Malarstwa promotorka prof. Anna Królikiewicz). Odbiorca jako element sztuki artystki. Praca jest książką zawierającą rysunki, proste formy wykonane ołówkiem na białych stronach przedmiotu codziennego użytku, a jednak z funkcją przenoszenia nas w inne światy. Tytuł „Naczynie może być proste” nawiązuje do cyklu Małych obrazów Kojiego Kamoji, japońskiego artysty. Fascynacja kulturą Wschodu coraz bardziej obecna w mojej rzeczywistości, Japonia jest coraz bliżej, a mimo to, nawet interpretując inspirującą się nią sztuką, nigdy nie będzie dla mnie bliska.
Martyna Lorbiecka „Rozfałdowywanie” (Wydział Malarstwa promotor prof. Krzysztof Gliszczyński, promotor aneksu dr hab. Zbigniew Treppa). Rozważania o tkaninie, fałdach, draperiach układających się na ciele, a w efekcie obserwacja światłocienia tworzącego deformacje w obrazie. Performens uzupełniający – barwienie 25-metrowej surowej bawełny.
Wybrałam te prace, które bardziej zwróciły moją uwagę, ale warto poświęcić więcej czasu na zapoznanie się z projektami architektonicznymi, całościowymi rozwiązaniami wykorzystania przestrzeni miejskiej. To nareszcie się dzieje, te projekty zagospodarowania Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, czy Domu Kultury Stogi, czy inne miejskie rozwiązania to wykonane z dbałością o detal i mam na myśli detal funkcjonalny i architektoniczny, realne propozycje do wykorzystania.
Zdjęcia przedstawiające prace kolejno według powyższego opisu.
Dyplomy ASP Wpis ukończony do 2 lutego 2020 roku.
Dyplomy studentek i studentów gdańskiej ASP, wydziałów: Malarstwa, Grafiki, Architektury i Wzornictwa oraz Rzeźby i Intermediów można oglądać w Zbrojowni Sztuki. Idźcie zobaczyć i pomyśleć, bo projekty i realizacje dotyczą każdego aspektu naszej codzienności. Dyplomy nie są komentarzem do rzeczywistości, ale jej kreacją, rzadziej interpretacją zdarzeń, ciągów myślowych, dużo w nich ciała, nie tylko w jego własnej formie, ale jako punktu wyjścia do rozważań. Byłam w ostatni piątek i już wyjaśniam, o czym myślałam i co po uczelni artystycznej.
Natalia Woźniak „Gwiazdozbiór” (Wydział Rzeźby i Intermediów, promotor prof. Wojciech Zamiara) udokumentowała zmaganie się z bólem, wykluczeniem, ale także transformację ciała, stygmatu choroby w akceptowalną historię. To nie tylko jej osobiste doświadczenia, ale też przekierowanie uwagi na innych, podobnych, ale odrębnych.
Justyna Aksinowicz „ciało inne / ciało gorsze / ciało niczyje” (Wydział Rzeźby i Intermediów, promotor prof. Grzegorz Klaman). Praca będąca bazą gestów budujących choreografię pamięci (z opisu przy zdjęciach). Artystka przy pomocy własnego ciała tworzy gesty powielające zwizualizowaną w mediach przemoc. Zdjęcia zwracają uwagę na to, jak bardzo przemoc wpisała się w nasze życie i jak mało ją dostrzegamy.
Jan Dardziński „Siedzieć stojąc? Przysiadak do przestrzeni za ladą” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor prof. Jarosław Szymański). Przemyślany, prosty mebel, funkcjonalny, zaprojektowany dla komfortu wielu z nas. Tak proste rozwiązanie bez kompromisu estetycznego, bo przysiadak jest ładny. Praca jest efektem myślenia o szarym człowieku, trochę kpię, ale jestem zachwycona.
Marianna Matuszewska „For(r)est in town. Miejsce spotkania z naturą” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor dr hab. Tadeusz Pietrzkiewicz). To propozycja zagospodarowania Polanki Redłowskiej w Gdyni z uwzględnieniem lokalnej relacji między ludźmi, a przyrodą, tworzonej całymi latami w tym miejscu. Projekt uniwersalny, wkomponowanie człowieka w naturę, spacer wśród drzew.
Paweł Lewandowski „Mieszkać na drzewie” (Wydział Architektury i Wzornictwa promotor prof. Jarosław Szymański). O tym namiocie mocowanym na drzewie trochę już było głośno w mediach, a sam artysta uważa, że to rozwiązanie doskonałe dla fotografów przyrody. Projekt przemyślany także pod kątem łatwości montażu i bezpieczeństwa. Kolejny dyplom wpisujący się w myślenie o człowieku jako elemencie natury, który z niej wyszedł i teraz powraca wykorzystując nowoczesność.
Michaina Niebrzydowska „Toń” (Wydział Malarstwa promotor prof. Henryk Cześnik). Prace artystki są dialogiem z martwą naturą. Nie jest to jednak tradycyjne przedstawienie, ale zamknięte w przezroczystym kubiku pełnym wody rośliny, osad, potłuczone szkło; wszystko podświetlane z różnych stron i różnymi barwami. Powstałe zdjęcia artystka skonfrontowała z własnym malarstwem. Tytułowa „toń” to nie tylko woda, w której zanurzono obserwowaną martwą naturę, ale także pochłaniające artystkę zależności plastyczno-estetyczne.
Sofia Jackiewicz „Naczynie może być proste” (Wydział Malarstwa promotorka prof. Anna Królikiewicz). Odbiorca jako element sztuki artystki. Praca jest książką zawierającą rysunki, proste formy wykonane ołówkiem na białych stronach przedmiotu codziennego użytku, a jednak z funkcją przenoszenia nas w inne światy. Tytuł „Naczynie może być proste” nawiązuje do cyklu Małych obrazów Kojiego Kamoji, japońskiego artysty. Fascynacja kulturą Wschodu coraz bardziej obecna w mojej rzeczywistości, Japonia jest coraz bliżej, a mimo to, nawet interpretując inspirującą się nią sztuką, nigdy nie będzie dla mnie bliska.
Martyna Lorbiecka „Rozfałdowywanie” (Wydział Malarstwa promotor prof. Krzysztof Gliszczyński, promotor aneksu dr hab. Zbigniew Treppa). Rozważania o tkaninie, fałdach, draperiach układających się na ciele, a w efekcie obserwacja światłocienia tworzącego deformacje w obrazie. Performens uzupełniający – barwienie 25-metrowej surowej bawełny.
Wybrałam te prace, które bardziej zwróciły moją uwagę, ale warto poświęcić więcej czasu na zapoznanie się z projektami architektonicznymi, całościowymi rozwiązaniami wykorzystania przestrzeni miejskiej. To nareszcie się dzieje, te projekty zagospodarowania Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, czy Domu Kultury Stogi, czy inne miejskie rozwiązania to wykonane z dbałością o detal i mam na myśli detal funkcjonalny i architektoniczny, realne propozycje do wykorzystania.
Zdjęcia przedstawiające prace kolejno według powyższego opisu.
Oliwski Ratusz Kultury w Gdańsku-Oliwie, ul. Opata Jacka Rybińskiego 25
Warsztaty origami z Anielą Zienkiewicz 24 stycznia o godz. 17:00, wstęp wolny
Opowieści o Japonii w ramach wystawy "Impresje japońskie" 24 stycznia o godz. 18:00, wstęp wolny
https://www.facebook.com/events/2618196178270572/
Słowo o sztuce ze mną 25 stycznia o godz. 10:00, obowiązują zapisy. Warsztaty połączone z wykładem o sztuce, więcej w linku:
https://www.facebook.com/events/1047390258975764/?event_time_id=1047390265642430
Warsztaty origami z Anielą Zienkiewicz 24 stycznia o godz. 17:00, wstęp wolny
Opowieści o Japonii w ramach wystawy "Impresje japońskie" 24 stycznia o godz. 18:00, wstęp wolny
https://www.facebook.com/events/2618196178270572/
Słowo o sztuce ze mną 25 stycznia o godz. 10:00, obowiązują zapisy. Warsztaty połączone z wykładem o sztuce, więcej w linku:
https://www.facebook.com/events/1047390258975764/?event_time_id=1047390265642430
Wystawa fotografii "Impresje japońskie" do 2 lutego 2020 roku. Wystawie towarzyszą w tym tygodniu dwa ciekawe wydarzenia. W piątek, 24 stycznia o godzinie 17:00 ratusz zaprasza na warsztaty origami, które poprowadzi Aniela Zienkiewicz. A już godzinę później spotkanie z autorami fotografii i możliwość wysłuchania ich opowieści o Japonii.
O wystawie pisałam po wernisażu 7 stycznia 2020:
W Oliwskim Ratuszu Kultury odbył się dzisiaj wernisaż wystawy fotografii
Jacka M. Kozłowskiego i Agnieszki Gutral. "Impresje japońskie" to
migawkowy zapis miejsc i ludzi z zupełnie innej kultury, zdarzeń
codziennych, które są tak odległe od nas, od naszej rzeczywistości, że
ich zrozumienie jest możliwe chyba dopiero po długim czasie przebywania w
Japonii. Estetyka sztuki japońskiej stała się inspiracją dla artystów
XIX wieku. Czy wiecie jednak, że pierwszymi przedmiotami z Japonii,
które fascynowały artystów w Paryżu były zdobione opakowania produktów,
chyba spożywczych, jeśli dobrze pamiętam z pewnego wykładu w muzeum?
Później dopiero, w czasach van Gogha napływały drzeworyty większej klasy
artystycznej. Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi, wykładu
słuchałam po włosku, mogłam nie do końca go zrozumieć. Wracając do
Oliwy, fotografie są wysmakowane estetycznie, a pisząc na początku
"migawkowy" nie myślałam o przypadkowych, rozmazanych kadrach, ale o
fragmentach Japonii, które w momencie jej zdejmowania aparatem były tą
migawką oka potrzebną do zarejestrowania zdarzenia, dla zachowania
pamięci.
W trakcie wernisażu "częstowano" gości ręcznie wykonanymi
papierowymi lalkami - zakładkami do książek, pocztówkami i przesłaniem
pokoju dla Polski. O stronę kulinarną zadbała Aniela ze Stelmasiewiczów
Zienkiewiczowa (ach, wspaniale mi się to mówi, nie mogłam się
powstrzymać przed napisaniem) gotując japońskie... curry. Okazało się,
przynajmniej dla mnie, że Japończycy nader często spożywają ryż z sosem
curry, z warzywami czasem z mięsem. Dzisiaj Aniela podała wersję
wegetariańską, średnio pikantną. Uczta dla duszy na fotografiach i uczta
dla ciała w biodegradowalnych miseczkach.
Ci z Was, którzy wciąż
czytają ten post, otrzymają niespodziankę. Otóż Jacek Kozłowski zapytany
o papierową dekorację wiszącą nad stołem bankietowym opowiedział
historię chorej na białaczkę dziewczynki. I właśnie teraz ją przytaczam.
Opowieść "Tysiąc żurawi". Kiedy Amerykanie zrzucili bombę na Hiroszimę,
Sadako miała dwa lata i znajdowała się zaledwie kilometr od strefy
zero. Przeżyła. Ale kilka lat później, podczas treningu biegowego,
zemdlała i w krótkim czasie zdiagnozowano u niej białaczkę. Miała 12 lat
i plany sportowe, odnosiła sukcesy, chciała trenować, zwyciężać.
Podobno stara japońska legenda mówi, że jeśli komuś uda się wykonać
tysiąc papierowych żurawi, symbolizujących w Japonii długie życie, uda
mu się pokonać chorobę. Sadako zaczęła tworzyć papierowe żurawie.
Origami powstawało z różnych fragmentów papieru, jakie dziewczyna miała
przy sobie, wykorzystywała białe kartki, gazety, etykiety produktów...
Nie wiemy do końca, czy udało jej się wykonać tysiąc żurawi, bo istnieją
dwie wersje opowieści. W jednej tak się stało, w drugiej dziewczyna
stworzyła 644 papierowe ptaki. Zmarła 25 października 1955 roku, a jej
życie opisano w książce "Sadako i tysiąc papierowych żurawi". W
Hiroszimie powstał pomnik Sadako, a jej rodzice i brat, którzy także
przeżyli wybuch, zachowali pięć origami wykonanych jej dłońmi. Każdy z
nich miał się znaleźć na innym kontynencie, by przypominać o tragedii,
która nigdy już nie powinna się zdarzyć na świecie.
I? Co myślicie?
Bo dla mnie to piękna opowieść, jakich wiele w moim życiu, a każda z
wielu legend, baśni, przypowieści, prawdziwych historii, każda z nich
mówi o tym, czego my, ludzie, nie potrafimy jakoś zrobić. Nie mogę się
powstrzymać przed swobodnym przytoczeniem słów prezydenta Trumpa
grożących użyciem "tego pięknego sprzętu bojowego". Otóż, panie Trump,
sprzęt, który powoduje zabicie jakiegokolwiek istnienia, nie jest
piękny. Proszę nie używać słów, których znaczenia pan nie rozumie.
W
Oliwskim Ratuszu Kultury dzisiaj wisiało tysiąc origami, papierowych
żurawi, które przekazują nam pokój. Wiecie, ja nie znam nikogo, kto nie
pragnąłby pokoju na świecie. Nie znam nikogo, kto uważa, że przemysł
zbrojeniowy ma sens. Takie mnie refleksje naszły w trakcie i po
wernisażu. Chociaż czas spędziłam przy lampce wina, z miską ryżu, z
papierową lalką w torebce i przy przyjemnych rozmowach z fajnymi ludźmi.
"Impresje japońskie", Jacek M. Kozłowski, Agnieszka Gutral, wystawa do 2 lutego 2020 roku w Oliwskim Ratuszu Kultury
Wystawa ceramiki Joanny Jadczak-Wodzinowskiej do 2 lutego 2020 roku.
Sama artystka o sobie: "(...) Część moich prac do hybrydy łączące elementy ludzkie z elementami świata przyrody, funkcjonujące na pograniczu świata realnego i fantastycznego. Czasami łączę ceramikę z innymi materiałami, np. metalem lub drewnem".
Galeria Nowy Warzywniak
Wystawa malarstwa Pauliny Tusk do 4 lutego 2020 roku.
Pisałam recenzję tutaj:
Galeria Sztuka Wyboru we Wrzeszczu, ul. Słowackiego 19
Wystawa Paweł Król "Paniepanowie", rysunki i obrazy do 27 stycznia 2020 roku
Więcej pod linkiem:
https://www.facebook.com/events/848967088869203/
Klub ŻAK Gdańsk Strzyża, ul. Grunwaldzka 195
Wystawa Weroniki Michalskiej "Wyjście poza ramy" do 26 stycznia 2020 roku.
Więcej pod linkiem: https://www.facebook.com/notes/galeria-%C5%BCak/wyj%C5%9Bcie-poza-ramy-ostani-tydzie%C5%84-z-wystaw%C4%85-weroniki-michalskiej-w-klubie-%C5%BCak/3443454865696531/
Klub ŻAK Gdańsk Strzyża, ul. Grunwaldzka 195
Wystawa Weroniki Michalskiej "Wyjście poza ramy" do 26 stycznia 2020 roku.
Więcej pod linkiem: https://www.facebook.com/notes/galeria-%C5%BCak/wyj%C5%9Bcie-poza-ramy-ostani-tydzie%C5%84-z-wystaw%C4%85-weroniki-michalskiej-w-klubie-%C5%BCak/3443454865696531/
Gdańska Galeria Miejska, ul. Szeroka 37
Gdańska Galeria Miejska, Mariusz Kulpa, "Formy. Zbiory. Kolekcje" do 8 lutego 2020 roku.
Gdańska Galeria Miejska, Mariusz Kulpa, "Formy. Zbiory. Kolekcje" do 8 lutego 2020 roku.
Jedna z wystaw w GGM w ramach syklu LOGOS-BIOS, czyli analiza wątku kultury i natury. Poruszony temat interdyscyplinarności sztuki. Kuratorką jest Grażyna Tomaszewska-Sobko. Więcej w linku:
Muzeum Morskie Gdańsk, Ołowianka 1
Wystawa "Dwa światy" fundacji "Sprawni Inaczej", do 31 marca 2020 roku. Jak tworzą niepełnosprawni i jak działa ich wyobraźnia? Tytuł "Dwa światy" można interpretować dowolnie, jak zachęca do tego kuratorka wystawy, Barbara Wojczuk-Krystek.
Wystawa "Dwa światy" fundacji "Sprawni Inaczej", do 31 marca 2020 roku. Jak tworzą niepełnosprawni i jak działa ich wyobraźnia? Tytuł "Dwa światy" można interpretować dowolnie, jak zachęca do tego kuratorka wystawy, Barbara Wojczuk-Krystek.
Komentarze
Prześlij komentarz