Recenzja z wystawy "Léonard de Vinci 1452-1519" w Paryżu
Wejście do Luwru od strony ulicy , zdjęcie z grudnia 2019 |
Andrea del Verrocchio, Niewierny Tomasz, 1467-1483, odlew z brązu, zbiory Bargello, Florencja, zdjęcie z grudnia 2019 |
W dalszej części znalazły się kolejne rysunki, w tym słynne studium toskańskiego krajobrazu sygnowane i datowane przez Leonarda na 5 sierpnia 1473 roku.
Leonardo da Vinci, Studium toskańskiego krajobrazu, 1473, brązowy tusz, Uffizi, Florencja, zdjęcie z grudnia 2019 |
To pierwszy datowany rysunek Leonarda i pierwsze w historii sztuki
przedstawienie samodzielnego pejzażu jako odrębnego gatunku artystycznego, choć
w tym przypadku to rysunkowy szkic. Wyeksponowany na odrębnej, wolno stojącej
ściance wzbudza ogromne zainteresowanie i trzeba chwilę poczekać na swoją kolej.
Dzieło jest tym rysunkiem Leonarda, wobec którego Tommaso Montanari, historyk
sztuki z Florencji, w dniu 16 października, a więc kilka dni przed otwarciem
wystawy, zgłosił obiekcje dotyczące wysyłania go do Paryża (pomimo tego, że
dzieło już w Paryżu się znajdowało, historyk protestował przeciwko eksponowaniu
go jako zbyt delikatnego). Wcześniej decyzję ministra Francheschiniego o
wypożyczeniu takich dzieł, jak „Człowiek witruwiański”, czy „Scapigliata”
zakwestionowała organizacja Italia Nostra
składając wnioski do sądu apelacyjnego. W przypadku rysunków sprawa jest o
tyle delikatna, że ekspozycja im szkodzi. Światło, w zależności od rodzaju
użytego papieru i medium rysunkowego, możę wynosić określoną liczbę luxów przez
określony czas. Dlatego rysunki znajdujące się w stałych zbiorach muzeów nie są
w tych muzeach prezentowane. Magazyny opuszczają tylko w przypadku wystaw, a
kontrowersje wobec ekspozycji rysunków Leonarda pojawiły się dlatego, że w
ciągu ostatniego roku były one prezentowane na innych wystawach. Cóż, ja po raz
pierwszy zobaczyłam na własne oczy pierwszy datowany i sygnowany rysunek
Leonarda i było to dla mnie ważne. Ale czy jego ekspozycja była konieczna? Nie
widzę związku z innymi dziełami, chociaż prezentowane na ścianie za pejzażem
Madonny pozowały na tle krajobrazu toskańskiego. Czy to jednak było konieczne?
Nie sądzę, by wystawa wymagała zaprezentowania oryginalnego, tak delikatnego
dzieła.
Leonardo da Vinci, Studium toskańskiego krajobrazu, detal, 1473, rysunek tuszem, Uffizi, Florencja, zdjęcie z grudnia 2019 |
W dalszej części tej sekcji kuratorzy
przedstawili popiersia płaskorzeźbione w marmurze, reflektogram „Zwiastowania”
z Uffizi, który oglądany pod różnymi kątami, jak obraz, nie przenosi jednak tej
przestrzenności. Jego zaletą jest natomiast możliwość studiowania rysunku fałd
szat Marii i Anioła, przemalowań i stanowczej kreski, która później, pod
słynnym miękkim modelunkiem, została ukryta. Ważne jest także porównywanie tych
warstw ze szkicami przygotowawczymi Leonarda.
Reflektogram Zwiastowania, detale, zdjęcie z grudnia 2019 |
Sekcję kończy „Portret mężczyzny
z medalem (Bernardo Bembo?)” Hansa Memlinga ze zbiorów Królewskiego Muzeum w
Antwerpii, reflektogram obrazu „Portret Ginewry Benci” (wspaniały).
Reflektogram Ginewry Benci, detal, zdjęcie z grudnia 2019 |
Druga sekcja zatytułowana WOLNOŚĆ obejmuje dzieła wykonane po odejściu Leonarda
z warsztatu Verrocchia. Kuratorzy twierdzą, że właśnie w tych dziełach jest
swoboda twórcza widoczna w szkicach na papierze i wczesnych kompozycjach,
między innymi w rysunku i licznych szkicach „Madonny z Dzieciątkiem i kotem”, ale
także w niedokończonym „Świętym Hieronimie” i „Pokłonie Trzech Króli” ze
zbiorów Uffizi.
Reflektogram Pokłonu Trzech Króli, wykonanie Opificio delle Pietre Dure, Florencja |
Ten ostatni obraz nie został wypożyczony, ale prezentuje się na wystawie jego reflektogram oraz całą serię szkiców Leonarda pokazujących postaci, głowy, draperie szat, studia nad perspektywą, konie, detale architektoniczne. Fascynująca opowieść o tym, jak tworzy się dzieło tego formatu.
Leonardo da Vinci, studium perspektywy do Pokłonu Trzech Króli, ok. 1480-1481, Uffizi, Florencja, zdjęcie z grudnia 2019 |
W pierwszej sali znakomite studium głowy kobiety ze zbiorów Luwru będące szkicem do „Madonny Litta”, bardzo subtelny rysunek, szkoda, że nie udało się wypożyczyć obrazu, który obecnie znajduje się na wystawie w Mediolanie (recenzja z wystawy tutaj -->).
Leonardo da Vinci, studium do Madonny Litta, ok. 1485-1490, rysunek srebrnym i metalowym sztyftem wzmocniony bielą, Luwr, Paryż, zdjęcie z grudnia 2019 |
Leonardo da Vinci, Wiszący Bernardo Bandini Baroncelli, 1479, rysunek tuszem, Muzeum Bonnat-Helleu, Bayonne, zdjęcie z grudnia 2019 |
Ciekawostką jest, że część rysunków w tej części pochodzi z Muzeum Bonnat-Helleu (Bayonne), które w statucie ma zapis Léon Bonnata (malarza i fundatora), że zbiory nie mają być wypożyczane. Jednak od 2011 roku w muzeum trwa remont i dzięki temu po raz pierwszy można zobaczyć te zbiory poza ich macierzystym miejscem. Nikogo nie powinno zdziwić, że ciekawym tematem dla Leonarda w 1479 roku była egzekucja Bernarda Baroncelli, który uczestniczył w spisku Pazzich. Zaatakowano wówczas członków rodziny Medyceuszy podczas wielkanocnej mszy w katedrze Santa Maria del Fiore. Baroncelli, jak inni spiskowcy został powieszony na murach obecnego Palazzo Bargello (wówczas Palazzo del Popolo). Leonardo narysował wiszącego, martwego mężczyznę, a na marginesie arkusza, lustrzanym pismem zanotował szczegóły jego stroju.
Sekcję WOLNOŚĆ w przedostatniej sali tej części wieńczy „Madonna Benois” ze zbiorów Ermitażu w Petersburgu oraz zestawiony z obrazem reflektogram. Niewielkich rozmiarów dzieło powinno się zobaczyć na własne oczy.
Pracowałam do tej pory ze zdjęciami obrazu, miałam też wątpliwości co do autorstwa Leonarda, chociaż stale powtarzam, że nie jestem tu specjalistką. Pisałam, że jest możliwe, że uczniowie kończyli dzieło nakreślone przez mistrza. Jednak obraz jest doskonały w swojej subtelności barw, miękkości konturu nie ujmującej jednak rysunkowi, z iluzją głębi, niewidocznej na żadnym, jakościowo dobrym zdjęciu.
Leonardo da Vinci, studium głowy anioła do Madonny wśród skał, ok. 1490-1494, rysunek metalowym sztyftem, rozjaśnionym bielą i ochrą, zbiory Biblioteki Królewskiej w Turynie, zdjęcie z grudnia 2019 |
Ta sala przedstawia zmiany koncepcyjne w myśleniu Leonarda (wpływ sycyliczyka, Antonella da Messina), czego przykładem ma być zestawienie „Portretu mężczyzny” Antonella da Messiny z „Muzykiem” oraz „La Belle Ferroniere”. Reflektogram „La Belle Ferroniere” (ponownie w tej sekcji, ale w innym kontekście) został zestawiony ze zdjęciem „Damy z gronostajem”.
Tuż przed przejściem do następnej części kuratorzy pokazali kilka obrazów uczniów Leonarda, Boltraffia i d’Oggiono oraz obrazów im przypisywanych.
Leonardo da Vinci, Studium dłoni, ok. 1485-1492, węgiel i metalowym sztyft rozjaśnione bielą, Kolekcja Królewska, Windsor, zdjęcie z grudnia 2019 |
Trzeci temat wystawy to NAUKA. Zgromadzono tu niesamowity zbiór rysunków, notatek i rękopisów dotyczących naukowych badań, w tym anatomii, geometrii, architektury, przyrody, hydrologii, botaniki, optyki, archeologii, mechaniki i latających maszyn, ale także teorii malarstwa. W tej sekcji po raz pierwszy od 2003 roku są eksponowane wszystkie manuskrypty ze zbiorów Bibliotheque de l’Institut de France z Paryża (14 stron), wypożyczone z Turynu studia lotu ptaków, dwie strony Codexu Leicester ze zbiorów Billa i Melindy Gates oraz słynny „Człowiek witruwiański” z Wenecji.
Leonardo da Vinci, Człowiek witruwiański oraz detal z sygnaturą, około 1489-1490, rysunek metalowym sztyftem i brązowym tuszem, lawowany, Galleria dell'Accademia, Wenecja, zdjęcie z grudnia 2019 |
W podświetlonych gablotach umieszczono kilka grudnia, ale miniaturowych notatników Leonarda. Jeden z nich z około 1503-1507 roku otwarty na rozważaniach o teorii Pitagorasa i dowodzie Euklidesa, inny to spisane lustrzanym pismem notatki Leonarda o mechanice. Zakres badań Leonarda wydaje się niemożliwy na jedno ludzkie życie.
Notatniki Leonarda da Vinci, spójrzcie na skalę pisma w stosunku do dłoni. |
Leonardo da Vinci, szkic do portretu Isabelli d'Este, detal, ok. 1499-1500, sztyft metalowy, węgiel, czerwona kreda, Luwr, Paryż, zdjęcie z grudnia 2019 |
Gian Cristoforo Romano (przyp.), popiersie Isabelli d'Este, ok. 1500, terakota pierwotnie polichromowana, Kimbell Art Museum, Fort Worth, zdjęcie z grudnia 2019 |
Gian Cristoforo Romano, medal z wizerunkiem Isabelli d'Este, 1498, brąz, Biblioteka Narodowa, Paryż, zdjęcie z grudnia 2019 |
Dalej prezentowane są reflektogramy Madonn z Dzieciątkiem, Mony Lisy, Jana Chrzciciela, Świętej Anny Samotrzeciej, Salvatora Mundi oraz obrazy uczniów Leonarda. W reflektoramie Mony Lisy widać, że jej szczupła sylwetka została pokryta obfitym płaszczem. Natomiast porównując reflektogram z portretem Isabelli wyjaśnia się problem kompozycyjny, bowiem Leonardo zbytnio skrócił prawe ramię u Isabelli. Później rozwiązał kwestię malarską w portrecie Mony Lisy.
Zdjęcie detalu dłoni z portretu Isabelli d'Este zestawione z reflektogramem detalu portretu Mony Lisy |
Obraz „Leda z łabędziem” z warsztatu Leonarda poprzedza kilka studiów rysunkowych Mistrza, a sam obraz ujęto w ramy dwóch marmurowych rzeźb: Afrodyty znanej jako „Wiedeńska Wenus”, rzymskiej kopii greckiej rzeźby oraz inspirowanej dziełem Praksytelesa popiersiem „Afrodyty z Knidos”.
Za studium do Ledy jeszcze niedawno uważano
„La Scapigliatę”. Jednak Leonardo namalował obraz na desce, co stanowi
potwierdzenie samodzielności dzieła, być może inspirowanego malarstwem
antycznym, a szczególnie twórczością Apellesa, wielkiego greckiego malarza. Wokół tego obrazu także toczyła się dyskusja, bo to kluczowe dzieło muzeum w Parmie. Nowe
prześwietlenie, wykonane (jak większość reflektogramów na wystawie) przez
Opificio delle Pietre Dure e Laboratori di Restauro of Firenze, ujawniło
wyjątkowy rysunek, który zdecydowanie potwierdza, że ten mały obraz na topoli to
obraz ręki Leonarda. Ma wszystkie
cechy jego stylu rysowania na papierze - wyjątkowo subtelne modelowanie i
kontury, które oddychają żywymi, tonalnymi przejściami umbryjskiego brązu. I
właśnie reflektogram ujawnił, że dzieło zostało celowo tak wykonane, by
wyglądać, jak niedokończone.
W tej części znajduje się także kilka wartych uwagi szkiców rysunkowych do Świętej Anny. Reflektogram obrazu „Święta Anna Samotrzecia” zestawiono z obrazem oraz wieloma rysunkami. Różne ujęcia tematu przedstawiają rozważania artysty. To studium dawnych czasów, możliwość śledzenia drogi myślowej, analizowania procesu tworzenia, zanim powstanie ostateczne dzieło.
Co było celem wystawy i jakie badania mogą zostać rozpoczęte? Już w 1501 roku, 3 kwietnia, Pietro da Novellara napisał do Isabelli d’Este, że Leonardo „nie zrobił nic więcej z wyjątkiem tego, że dwóch uczniów robi kopie i od czasu do czasu kładzie [Leonardo] na nich rękę”. Ponownie pojawią się pytania o atrybucję wielu dzieł. W tym roku otworzyło się kilka takich dyskusji, ale czy po paryskiej wystawie pojawią się nowe? Nie udało się ściągnął słynnego "Salvatora Mundi", na wystawie pojawił się jego reflektogram, szkice przygotowawcze Leonarda oraz dzieło warsztatu Leonarda ("Salvator Mundi" wersja Ganay z prywatnej kolekcji markiza de Ganay). Zatem badanie tej atrybucji musi zostać odsunięte na nieokreślony czas.
Luwr przedstawił kilka obrazów, które wyraźnie powstały pod wpływem według wskazówek Leonarda i być może zostały przez niego wyretuszowane, np. dwie wersje „Madonny Yarnwinder”: jedna z nieujawnionej kolekcji prywatnej i druga z kolekcji księcia Buccleuch będąca na stałe w depozycie muzeum w Edynburgu. Dołączono reflektogramy obrazów, które ułatwiają badania.
W tej części znajduje się także kilka wartych uwagi szkiców rysunkowych do Świętej Anny. Reflektogram obrazu „Święta Anna Samotrzecia” zestawiono z obrazem oraz wieloma rysunkami. Różne ujęcia tematu przedstawiają rozważania artysty. To studium dawnych czasów, możliwość śledzenia drogi myślowej, analizowania procesu tworzenia, zanim powstanie ostateczne dzieło.
Co było celem wystawy i jakie badania mogą zostać rozpoczęte? Już w 1501 roku, 3 kwietnia, Pietro da Novellara napisał do Isabelli d’Este, że Leonardo „nie zrobił nic więcej z wyjątkiem tego, że dwóch uczniów robi kopie i od czasu do czasu kładzie [Leonardo] na nich rękę”. Ponownie pojawią się pytania o atrybucję wielu dzieł. W tym roku otworzyło się kilka takich dyskusji, ale czy po paryskiej wystawie pojawią się nowe? Nie udało się ściągnął słynnego "Salvatora Mundi", na wystawie pojawił się jego reflektogram, szkice przygotowawcze Leonarda oraz dzieło warsztatu Leonarda ("Salvator Mundi" wersja Ganay z prywatnej kolekcji markiza de Ganay). Zatem badanie tej atrybucji musi zostać odsunięte na nieokreślony czas.
Luwr przedstawił kilka obrazów, które wyraźnie powstały pod wpływem według wskazówek Leonarda i być może zostały przez niego wyretuszowane, np. dwie wersje „Madonny Yarnwinder”: jedna z nieujawnionej kolekcji prywatnej i druga z kolekcji księcia Buccleuch będąca na stałe w depozycie muzeum w Edynburgu. Dołączono reflektogramy obrazów, które ułatwiają badania.
Przed wejściem na wystawę można bezpłatnie pobrać
książeczkę po francusku lub angielsku zawierającą spis wszystkich
prezentowanych dzieł podzielonych na sekcje i oznaczonych numerami. Brak
fotografii, ale krótkie, ujednolicone podpisy wraz z datą, miejscem przechowywania
i techniką są pomocne przy zwiedzaniu. Etykiety pod dziełami na ekspozycji
tylko po francusku. Brak podpisów lub plansz w języku Braille’a, nie ma też
żadnej tyflografiki. Obszerny katalog do wystawy dostępny jedynie w języku
francuskim. Wystawa w paryskim Luwrze do 24 lutego 2020 roku. Kuratorzy: Vincent Delieuvin i Louis Frank.
Chciałabym podziękować z całego serca
Andrzejowi Stelmasiewiczowi, który jest mecenasem powyższej recenzji. Wystawa w
Luwrze i pobyt w Paryżu były możliwe dzięki jego wsparciu.
Zdjęcia w artykule autorstwa mojego syna, Piotra.
Zdjęcia w artykule autorstwa mojego syna, Piotra.
Komentarze
Prześlij komentarz