Nie, Jezus nie urodził się 25 grudnia

Czy to historia, czy kwestia wiary? Jezus nie urodził się 25 grudnia, ale to najlepszy z dni z całego kalendarza do świętowania Bożego Narodzenia. Jest to czas, którego człowiek potrzebuje w swojej niezmiennej od tysiącleci naturze. To powiązanie naszej obecności teraz, współcześnie, z dawnymi cywilizacjami, umocowanie w kulturze, świadomość, że skądś przyszliśmy i zmierzamy w dobrym kierunku.
Antoine-François Callet, Saturnalia, 1783, Luwr, Paryż
Starożytni Rzymianie obchodzili Saturnalia, święto obfitości i dostatku, czas przyjaźni i życzliwości. Przypadało to na dni pomiędzy 17 a 23 grudnia. Ustalone przez cesarza Domicjana na cześć boga Saturna (Kronosa) i jego oblubienicy, bogini urodzaju Ops. Rzymianie obdarowywali się prezentami, organizowano dekoracyjne orszaki, a domy ozdabiano zielonymi roślinami. Czczono także lary, domowe bóstwa, których wizerunki otrzymywały w tym czasie wełniane i roślinne dekoracje. Świętowanie trwało do końca grudnia. O Saturnaliach pisało wielu historyków, ale najpiękniej opisał je poeta Katullus nazywając je najlepszymi z dni. 
Pozostałości świątyni Saturna w Rzymie
Saturn był bogiem bardzo starym, jednym z pierwszych, sięgającym historią do czasów narodzenia państwa rzymskiego, a nawet wcześniej, jakby pojawił się nagle znikąd, z wierzeń ponadziemskich. Wraz z małżonką troszczyli się o urodzaj, co gwarantowało ludności przetrwanie, nie może więc dziwić, że był darzony tak wielkim kultem. Świątynie poświęcone Saturnowi należą do najstarszych budowli rzymskich. Pozostałości jednej z nich, z przełomu VI i V wieku p.n.e. znajdują się u stóp Kapitolu, w obrębie Forum. W dawnych czasach czczono tam figurę Saturna wykonaną częściowo z kości słoniowej. W późniejszych wiekach, kiedy kultura rzymska zaczęła się mieszać z grecką, Saturna utożsamiano z Kronosem, ojcem Zeusa. Jednak tradycja Saturnaliów sięga czasów dawniejszych, nawet sprzed budowy pierwszej świątyni. Święto obchodzono już w czasach królów rzymskich wierząc, że Saturn władał ziemiami podczas "złotego wieku", kiedy wszystkim żyło się dostatnio, wszyscy byli równi i nie obowiązywały zakazy i nakazy.
Relief przedstawiający boga Saturna, II wiek n.e., Muzeum Kapitolińskie, Rzym

Dlatego podczas Saturnaliów niewolnicy stawali się równi panom, a większość praw przestawała obowiązywać. Nie rozpoczynano także wypraw wojennych, ani nie wykonywano wyroków śmierci. Publiczne świętowanie, korowody, dekorowanie domów, podarki, nastrój radości, równości, to wszystko kojarzyło się z najlepszymi dniami, a dzisiaj jest tradycją grudniowych dni Bożego Narodzenia. Jak zatem się stało, że Saturnalia "przekształciły" się w chrześcijańskie święto?
Ewangelie mówią o narodzinach Jezusa, które możemy historycznie umieścić w czasach panowania króla Heroda Wielkiego. Jednak żadne źródła historyczne nie wspominają o świętowaniu Bożego Narodzenia przez pierwsze dwa wieki. Zachowane pisma Orygenesa, historyka z II wieku, są ironiczne i oceniają świętowanie jako pogańskie zwyczaje. 
Pierwsze źródło podające przypuszczalną datę narodzin Jezusa (zachowane do dzisiaj), to tekst Klemensa Aleksandryjskiego. Ale tu ciekawostka: Klemens podał dwie przypuszczalne daty narodzin Jezusa. Jedna z nich to 28 sierpnia, druga 20 maja. Były to dwie szkoły myśli chrześcijańskiej i żadna z nich nie podała daty, którą od stuleci świętujemy jako Boże Narodzenie. 
A data grudniowa dla chrześcijan Kościoła Zachodniego oraz data 6 stycznia dla Kościoła Wschodniego ustaliła się dopiero w IV wieku. Skąd wzięła się data 25 grudnia? Święto Sol Invictus, czyli Słońca Niezwyciężonego było obchodzone w Rzymie od czasów cesarza Aureliana, czyli od III wieku. Jednak już wcześniej cesarz Galien nakazał ustawienie posągu boga Sola na Eskwilinie. Nowe bóstwo, którego kulturowe korzenie sięgały różnych religii, szczególnie wschodnich, miało zjednoczyć kraj w trudnych czasach po kryzysie. Ciekawostka: cesarz Konstantyn ustanowił natomiast niedzielę jako dzień słońca specjalnym dekretem wydanym 7 marca 321 roku. Według astronomicznych obliczeń data 25 grudnia była w tamtym czasie dniem przesilenia zimowego, czyli momentem, od którego dni zaczynały być dłuższe. Pierwsze poświadczone źródłowo świętowanie w dniu 25 grudnia pochodzi z roku 354 n.e., a Kościół oficjalnie zapisał dzień 25 grudnia świętej Bożego Narodzenia pod koniec IV wieku. Gdybyśmy chcieli reinterpretować, moglibyśmy bardzo ogólnie uznać, że to dzień narodzin Jezusa, jako nowego słońca.

Relief przedstawiający boga Sol, II wiek n.e., Termy Dioklecjana, Rzym
Jest także druga teoria łącząca datę śmierci Jezusa z datą Zwiastowanie Marii Pannie. Inny z wielkich historyków, Tertulian żyjący na przełomie II i III roku, uważał, że śmierć Jezusa nastąpiła w czternastym miesiącu kalendarza żydowskiego i to zbiegło się z datą 25 grudnia. I wychodząc od idei antycznej, w której początek i koniec są ze sobą powiązane, data 25 marca ustalona jako Zwiastowanie Marii Pannie byłaby dniem początku, od którego obliczylibyśmy datę kolejnego początku, czyli Bożego Narodzenia. 

Katullus w jednym z wierszy uznał jeszcze Saturnalia za dzień żartów i wina. Czyż nie wspaniale? Wznoszę zatem kieliszek merlota Nero d'Avola, na który wcale nie musiałam czekać do grudnia.
Dziękuję Paolo Solinas za Twój zeszłoroczny wpis. Wszystko było znajome do momentu przeczytania informacji o tekstach Tertuliana. To uzupełniło moją wiedzę.

Komentarze

Popularne posty