Świat tkaniną opowiedziany. Triennale Tkaniny w Łodzi 2019 2020

W zbiorach Nowego Muzeum Sztuki NOMUS w Gdańsku znajduje się tkanina prof. Anny Królikiewicz („Ślady proste”, 5,80x 8,0, metra, batyst, nici metalowe, rdza z terenów Stoczni Gdańskiej), która jako przedstawicielka kolejnego pokolenia artystów tworzących w miejscu narodzin Solidarności, adaptuje ideę wolności właśnie w formę odbitek przeszłości, nie bezpośredniego udziału w wydarzeniach politycznych i społecznych, ale pozostawionych przez te wydarzenia śladów. Artystka połączyła w dziele wątek tkacki i kuchenny, związane tradycyjnie z kobietą, z męską, ciężką pracą stoczniowca. Barwienie batystu odbyło się w starożytnej, japońskiej technice shibori[1] i stemplowania nawiązującymi do prac Miriam Shapiro, czyli związanych z tradycyjnymi „kobiecymi technikami”, jak szycie, przekłuwanie, krojenie, aplikacje, gotowanie itp. Królikiewicz w swojej sztuce nie sprzeciwia się wizualności, ale sprzeciwia się jej dominacji. Daje sztukę, która działa na wszystkie zmysły, jest wielowarstwowa. W tkaninie, w jej historii warstwy łączą się ze sobą w jednej formie. Mamy więc przędzę, nici, fakturę batystu z naniesionymi na nią rdzawymi plamami, nie do końca kontrolowanym śladem przeszłości, czyli znowu warstwy, tym razem historii różnych pokoleń. 

Każde z tych pokoleń nosi w sobie historię odzyskiwania wolności, a ta bardziej, niż jakikolwiek inny temat jest związana z przekraczaniem granic.

Tkanina jest takim medium, które estetycznie wpisuje się w naszą codzienność, jest formą bardzo malarską, odzwierciedlającą świat inaczej, niż obraz, bo jej dodatkową wartością jest możliwość przestrzenności i użyteczności. Samo splatanie wątków tkackich jest snuciem opowieści, a praca tkacka jest tradycyjnie przypisywana kobietom. Jednak historia tkactwa w Łodzi sięgnęła po kobiety, bo ich praca była tańsza. W wielkich halach fabrycznych, gdzie hałas maszyn tkackich przekraczał granicę bólu człowieka, pracownicy zarabiali 5,5 rubla tygodniowo. Za mieszkanie służbowe płacili 3 ruble tygodniowo. Praca kobiet natomiast była o połowę tańsza. Stąd łódzki przemysł włókienniczy kojarzy się z kobietami. Wielcy fabrykanci dorabiali się fortun, ale tworzyli także pierwsze pracownicze ubezpieczenia, szkoły dla dzieci pracowników, czy fundowali szpitale. Łódź XIX wieku ma bogatą historię, w której tkanina jest głównym wątkiem.
Międzynarodowe Triennale Tkaniny w Łodzi jest organizowane już po raz 16. Tegoroczna edycja różni się nieco od poprzednich, bo kuratorka, Marta Kowalewska zdecydowała się nawiązać bezpośredni kontakt z artystami, a nie podejmować współpracy z komisarzami z różnych krajów. Poprzednia formuła bardzo dobrze się sprawdziła, bo komisarze rekomendowali artystów, a zupełnie inny obieg informacji, znacznie wolniejszy, pozwalał w ten sposób na szybszą organizację. Obecnie pełna swoboda i coraz łatwiejszy dostęp do artystów pozwolił kuratorce i organizatorom Triennale nawiązać bezpośredni kontakt z twórcami. W dniach 3-4 kwietnia 2020 roku jury wybrało 55 prac spośród nadesłanych 585. Nadesłane prace były analizowane pod kątem tegorocznego tytułu „Przekraczanie granic”, a komisja nie znała ani nazwisk, ani państw, z których pochodzą artyści. Miało to zapewnić obiektywny wybór. Wybrano także medalistów tegorocznego Triennale, wyjątkowo przyznając dwa złote medale.
Złote medale:
- Dobrosława Kowalewska za pracę „List do Heleny” (2018)
- Alex Younger za pracę „Solidarity” (2017)
Srebrny medal:
- Aurélia Jaubert za pracę „3eme Âge (le retour d’Ulysse)” (2018)
Brązowy medal:
- Ieva Augaityté za pracę „The Touch. E choes of Silence” (2018)

Kuratorka triennale, Marta Kowalewska od lat zajmuje się badaniem historii i artystycznych kontekstów tkaniny artystycznej, a jej wcześniejsze działania skupiały się na analizie i popularyzacji polskich artystów tworzących w obszarze jej zainteresowań. Kuratorka zdecydowała się na temat przewodni wystawy stawiając na „Przekraczanie granic”. Poruszanie takich kwestii, jak migracja, wyobcowanie społeczne, bezpieczeństwo osobiste, poczucie wolności i dążenie do wolności to tematyka społeczna podejmowana przez wielu współczesnych artystów, nie tylko związanych z tkaniną artystyczną. 

Zawarta w tytule wystawy „granica” jest płynną, ruchomą linią zmieniającą się w codziennej rzeczywistości, wyznaczaną wciąż na nowo i określaną w różnych momentach jako element pozytywny lub negatywny.

Kuratorka zastanawia się, czy jako cywilizacja dążymy do świata bez granic, czy przekraczanie granic staje się synonimem wolności i czy cezura stanowi zagrożenie dla poczucia wolności. Problemem cywilizacji, w której funkcjonujemy, którą tworzymy, jest zatem nienaruszalność lub obalanie granic, bo ma to związek z polityką, religią, nauką, kulturą, czyli tym wszystkim, co buduje nasze społeczności i naszą codzienność.
Tegoroczne Triennale zostało wzbogacone ekspozycją zatytułowaną „Dialogi – poza granicami” oraz, tradycyjnie, prezentacją Ogólnopolskiej Wystawy Tkaniny Unikatowej i Ogólnopolskiej Wystawy Miniatury Tkackiej. Obie wystawy towarzyszą Triennale jako tradycja łódzkiego, a w szerszym kontekście nawiązującego do łódzkiej historii, włokiennictwa. Zaprezentowano dzieła pochodzące z archiwum łódzkiego Centralnego Muzeum Włókiennictwa, prace z lat 70. wciąż aktualne w dzisiejszej rzeczywistości i tkaniny wykonane według projektów znanych artystów.

Pierwszą pracą, którą odbiorca ma okazję zobaczyć jest tkanina stworzona przez oczekujące na azyl czeczeńskie uchodźczynie. Kobiety obecnie zamieszkujące w Ośrodku dla Cudzoziemców w Łukowie, wykonały tkaninę według pomysłu Pameli Bożek w ramach minigrantu Funduszu Feministycznego. Tkanina jest podzielona na fragmenty i jej druga część jest obecnie prezentowana w Galerii Labirynt w Lublinie. Dzieło nosi tytuł „Wasze rzeczy” i jest strukturą pozszywaną z nadmiarowej części odzieży zgromadzonej podczas charytatywnej zbiórki ubrań dla kobiet i dzieci z Ośrodka. Koncepcja Pameli Bożek, ale inwencja twórcza czeczeńskich kobiet, które dokonywały własnych wyborów połączeń barw, faktury, nadawały pracy elementy własnej narracji. Tkanina, rodzaj patchworkowej pracy, to łączenie tego, co było sobie obce, tkanie relacji społecznych. Ale to także wiele wątków społecznych, bardzo ogólnie zatytułowanych w wystawie jako „Przekraczanie granic”. Samo pojęcie „granicy” nabiera w ostatnich latach kolejnych znaczeń, zarówno w kontekście jej przekraczania jako wewnętrznych przeszkód każdego z nas, jak realnego, medialnego obrazu prób pokonania granicy życia i śmierci przez imigrantów, którym Europa lub Stany Zjednoczone jawią się jako miejsce bezpieczne. Triennale podejmuje jednak także kwestie tego poczucia bezpieczeństwa, gdzie przebiega jego granica, zadaje pytania na temat niemal każdego ważnego problemu społecznego. Kolejne piętra w industrialnym wnętrzu muzealnym przeznaczono na prezentację prac artystów z całego świata, wyłonionych przez jury jako laureatów tegorocznego triennale. 

Przyglądam się kilku pracom, których przekaz i forma szczególnie mnie poruszyły. Problemy przekraczania granic własnego komfortu dla przepracowania żałoby, aspektu wielokulturowowści wciąż medialnie wpisywanej w odrębne, nieprzekraczalne ramy, postrzeganie ciała kobiety, czy wyrażania sztuką idei wolnościowych za pomocą wpisującej się w epokę estetyki to podstawowe kryteria mojego odbioru. 



Nie skupiłam się na podziale wystawy na części, które istnieją, bo kuratorka prowadzi widza przez dekonstrukcje, rozpad, problemy ekologii i współistnienia człowieka z naturą; tutaj praca „Superorganizm”, która dobra, ale wybaczcie, że znowu wydaje się być nawiązującą do gdańskiej sztuki „Supernatural” – temat na odrębny artykuł. 

„Dzienniki żałobne” Barbary Mydlak wykonane z ręcznie czerpanego papieru i lnianej celulozy w 2017 roku stanowią wizualny zapis przeżyć i emocji związanych z żałobą. Kolejne karty są kolejnymi wpisami w dzienniku i składają się na następujące po sobie rozważania nad przemijaniem. Praca wciąż powstaje, a jej obecny ciąg liczy już 80 metrów, to dziennik pisany emocjami jako cykl rozliczenia się z samym sobą, skupienia na czynności, która dotyka każdego z nas. Składane w jednej linii elementy cyklu stanowią granicę między światami, a niekończąca się praca jest pracą terapeutyczną. Na ile może być w tej formie przekazem dla przeciętnego odbiorcy? To zauważenie tego, co pogubiliśmy w cywilizacyjnym rozwoju, ale to też metodyczna praca, wykonywanie tych samych czynności bez znudzenia się nimi, bez znużenia lub z akceptacją tych uczuć. Żałoba jako element codzienności dotyka każdego z nas i każdy znajduje własną drogę, ważne, by ją przejść lub przechodzić codziennie. 

Drugą pracą poruszającą problem żałoby jest „Pożegnanie z Heleną” Dobrosławy Kowalewskiej z 2018 roku. Haftowane i malowane włókna syntetyczne i naturalne. Praca jest intymną opowieścią, dialogiem ze śmiercią, próbą oswojenia wydarzenia będącego częścią życia, a jednak marginalizowanego. Artystka żegna się z przyjaciółką zmarłą kilka lat temu w formie pracy – listu do niej, ale także rozmowy z medium, jakim jest tkanina. Przenosząc na włókno własne refleksje Kowalewska oswaja tęsknotę. Praca otrzymała złoty medal.

„Dresses” Areen Hassan z Izraela. Praca z 2018 roku wykonana z jedwabiu metodą sitodruku, zszywania, prucia, ponownego zszywania. To kilka sukienek ozdobionych motywami, które artystka wykorzystywała już w cyklu modlitewnych dywanów zainteresowana religią islamu jako religią miłości. Według niej mediany obraz islamu zaprzecza postrzeganiu całej muzułmańskiej kultury jako zaproszenia do miłości, a praca jest próbą ukazania życia duchowego rozwijającego się nawet w oderwaniu od miejsca kultu. Sukienki są obiektami opowiadającymi o spotkaniu się osób, kultur i idei zwykle uważanych za przeciwstawne. Religie i kultury są punktem wyjścia dla działań twórczych Areen, a jej praca jest dla mnie opowieścią o migracjach i międzykulturowym dialogiem, który powinien zaistnieć w społecznej świadomości poza fizycznymi granicami. Jednak te mentalne są takim ograniczeniem, że dialog staje się rozbijającym się o media monologiem. 

„Between Borders” Chikako Imaizumi z Japonii to dzieło wykonane w 2017 roku techniką własną z jedwabiu, wełny, bawełny, włókien bananowych, metalu i drewna. Obiekt w formie wrzeciona ma symbolizować japońską fascynację tym, co dzieje się pomiędzy granicami, stawianymi społecznie, ale też stawianymi osobiście, wewnątrz siebie, powodowanymi własnym światopoglądem. Dla artystki praca jest wyrazem energii wytwarzającej się w interakcji między ludźmi i mówi o tym, że właśnie ta energia może niwelować granice. Wrzeciono jest elementem kołowrotku, którego historia sięga XI wieku, jednak historia zawodu prządki sięga dalej, bo początkowo wrzeciono było jedynym narzędziem usprawniającym przędzenie. Odległa kultura Japonii nie pozwala mi usytuować obiektu Chikako w jej ciągu myślowym, bo automatycznie sięgam do historii Zachodu i roli prządki w historii kobiet. Praca estetycznie bardzo wysmakowana, minimalistyczna i wieloznaczeniowa.

„Skin’s Armours” Charlotte Limonne z Francji stworzyła dzieło nawiązujące do kobiecego ciała i wyobrażeń o nim. Używając ceramiki, szyjąc z atłasu i wstążek oraz stosując metalowe spinki i szkliwioną kamionkę artystka wykonała „ubrania – rzeźby”, niemożliwe do noszenia, bo ograniczają ruch, ale jednocześnie chronią ciało i zmieniają postawę. Charlotte odnosi się do kobiecej tożsamości kształtowanej przez media, szczególnie w kwestiach ciała. Nie mamy chyba wątpliwości, że ten obraz jest bardzo restrykcyjny i ograniczający i zmienia poczucie wartości. Poprzez „Skin’s Armours” artystka skupia się na skórze ludzkiej jako naturalnej granicy ciała noszącej ślady czasu. Praca, moim zdaniem, powiela ideowo to, o czym mówi się szczególnie głośno w ostatnich feministycznych debatach, ale jej forma jest innowacyjnym przekazem. Formom z ceramiki, tkaniny i kamionki towarzyszą fotografie kobiet „noszących” na sobie obiekty jak drugą skórę, ograniczającą, a jednak zmieniającą postrzeganie. Francja jest jednym z bardziej zaangażowanych w idee feministyczne krajów. To tam kobieca cielesność dochodzi do głosu, a ogromny napływ imigrantów przybywających z inną kulturą powoduje zmiany w prawie europejskim (ukrywanie przez lekarza przypadków rytualnego obrzezania dziewczynek i kobiet zostało uznane za przestępstwo, a prawo przestało to traktować jako tajemnicę lekarską). Dygresja na marginesie.

Estetycznie zachwycił mnie „Obiekt autonomiczny” Pawła Kiełpińskiego. Można w niego niemal wejść i przyjrzeć się w skali makro splotom i łączeniom różnych mediów: tkaniny, juty, folii i wiskozy. Poczuć się gościem świata przyrody, bo kształt skrzydeł owadzich dominuje nad nadmi swoją skalą. Jednocześnie to praca o wyrównywaniu szans i współistnieniu, albo zatarciu granic między naturą, wytworami cywilizacji i mną wewnątrz tych skrzydeł.

W ramach wydarzenia „Dialogi – poza granicami” zaproszono do udziału kilku znanych artystów, między innymi Caroline Achaintre i Joannę Malinowską i C.T. Jaspera. Prezentowana jest także praca Piotra Uklańskiego ze zbiorów Jankilevitsch Collection. Ale wyjątkowy punkt stanowią dwa gobeliny wykonane w ośrodku produkcji tkanin w Aubusson we Francji według projektów Georges’a Braque’a i Le Corbusiera. Braque był jedną z kluczowych postaci awangardy XX wieku zapamiętany najbardziej jako współtwórca kubizmu, ale w jego wcześniejszych działaniach widoczne jest wyraźne odejście od akademickich zasad, twórczość nawiązującą do fowizmu, czy nawet impresjonizmu. W projekcie „L’oiseau” (Ptak)  artysta zaznaczył, że użyta do realizacji wełna powinna być różnej grubości, bo tkanina nie ma powielać oryginału malarskiego, ale tworzyć wrażenie reliefu. Le Corbusier jako twórca głównie architektury i całościowych rozwiązań mieszkalnych interesował się tkaniną jako elementem dekoracji wnętrz. Artysta porównywał tkaninę do malarstwa ściennego nomadów i uważał, że tkanina w formie, na przykład, gobelinu powinna wypełniać całą przestrzeń ściany w przeciwieństwie do obrazu. Projekt „Les Mains” (Dłonie) powstał w 1951 roku we współpracy z Pierre’m Baudouin, asystentem Le Corbusiera, a następnie, w 1856 roku wykonano gobelin z wełny w pracowni tkackiej w Aubusson.
Na szczęście nie musimy już ani jako artyści, ani jako odbiorcy zastanawiać się nad artystycznym znaczeniem tkaniny i pracując z nią, czy pisząc o niej możemy swobodnie operować językiem przeznaczonym dla sztuk wyzwolonych. 

Tkanina bardzo późno zajęła należne jej miejsce w historii, ale jest takim medium, które potraktowane wielowątkowo, nie tylko formalnie spełnia swoją funkcję. To także taka forma ekspresji artystycznej, która łączy obraz widziany oczami ze strukturą wyczuwalną dłonią. 



Tkanina, od symbolicznego okrywania ciała, przez konotacje religijne i wyrażanie statusu materialnego aż po rozkwit artystycznego wyrazu w latach 60. I 70. XX wieku daje możliwości poruszania przy jej pomocy problemów współczesnej humanistyki. 

Zaczęłam od pracy prof. Królikiewicz, bo chodząc po wystawie zastanowiłam się, dlaczego kuratorka nie sięgnęła po jej tkaninę przekraczającą granicę wizualności; ślady rdzy to nośniki dawnej obecności pracowników stoczni, anonimowych, żyjących, zmarłych dawno temu. 



A odzyskiwanie wolności to przekraczanie każdej granicy, i tej społecznej i politycznej i istniejącej wewnątrz nas. 



Wiem, prace były nadsyłane przez artystów, a czas obrad jury zbiegł się u nas (w Gdańsku) z wystawą „od sufitu, od dębu, od marchwi”, niemniej bardzo żałuję braku tego akcentu. Interpretacja wydarzeń stoczniowych związanych z odzyskiwaniem wolności przez część Europy to zapis przekraczania kolejnych granic na tkaninie – medium kobiecym, a u Królikiewicz spojonym z męskim jako jedność. Dodaję zatem zdjęcia tkaniny „Ślady proste” do galerii fotografii z wystawy. 

16. Międzynarodowe Triennale Tkaniny, Łódź 2019
5.10.2019 – 15.03.2020
Kurator: Marta Kowalewska
Produkcja: Aleksandra Kmiecik
Projekt ekspozycji: Kosmos Project Ewa Bochen, Maciej Jelski
Reżyseria światła: Artur Frątczak
Projekt identyfikacji, oprawa graficzna wystawy: Jakub Stępień Hakobo Studio
Projekt medalu: Tomasz Górnicki
Ogólnopolska Wystawa Miniatury Tkackiej
05.10.2019-15.03.2020
Kurator: Anna Śliwa
Współpraca: Monika Kowalczyk, CMWL
Producent: Karolina Melon
Projekt ekspozycji: Dominika Janicka
Lokalizacja: Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

Ogólnopolska Wystawa Tkaniny Unikatowej 
5.10.2019-2.02.2020
Kurator: Janis Jefferies
Współpraca: Monika Kowalczyk, CMWL
Produkcja: Beata Bocian
Projekt ekspozycji: Maja Pawlikowska
Lokalizacja: Miejska Galeria Sztuki w Łodzi - Ośrodek Propagandy Sztuki 












[1] Shibori – dawna technika japońska służąca barwieniu tkanin sięgająca VIII wieku, kiedy cesarz Shomu, dzięki kontaktom z Chinami, ofiarował tkaninę barwioną w ten sposób do buddyjskiej świątyni Toˉdai-ji. Tkaninę można wiązać, składać, zgniatać, pleść lub przeszywać i tak przygotowaną gotować w garnku z rozcieńczonym barwnikiem. Praca z tkaniną często przypomina technikę origami, a do tworzenia wzorów można używać dodatkowych elementów, jak kamyki, drewniane formy, szklane kulki, których zadaniem jest odizolowanie w procesie barwienia poszczególnych części tkaniny. W metodzie zawsze istnieje element zaskoczenia, bo artysta nie ma pełnej kontroli nad powstającymi wzorami.

Facebook - zapraszam do polubienia

Komentarze

Popularne posty