Wenus z Urbino - dzieło, które nie pozwalało mi wyjść z Uffizi

Tycjan jest jednym z tych malarzy, którym długie życie pozwoliło na eksperymenty artystyczne. Jego styl zmieniał się wraz z wiekiem i doświadczeniem malarskim, a ogromny talent artysty nie pozwala mi wyłonić jednego dzieła, które robi największe wrażenie. Dzieje się tak także z tego powodu, że niewiele obrazów Tycjana przyszło mi oglądać na własne oczy. Szczególnie zapamiętałam Wenus z Urbino, dzieło znajdujące się we Florencji. Tytuł został nadany przez Giorgia Vasarego. Dwukrotnie wracałam do sali Tycjana, żeby trochę dłużej posiedzieć przy nagiej piękności. Tycjan wspaniale opowiedział historię młodej kobiety umieszczając w obrazie kilka szczegółów pozwalających nieco poznać obyczaje XVI-wiecznego życia..


Obraz powstał w 1538 roku na zlecenie Guidobaldo della Rovere, księcia Camerino, który zamówił dzieło dla swojej czternastoletniej żony, Giulii da Varano. Tematyka, pomimo tego, że na pierwszym planie znajduje się naga piękność, nie jest erotyczna. To zachęta dla młodej małżonki, pochwała wierności i nauka małżeńska. Świadczą o tym namalowane symbole wierności, między innymi śpiący pies, skrzynia wianna (włoskie cassone, które służyło do gromadzenia posagu panny), krzew mirtu, bukiet czerwonych róż w ręce modelki i skromny gest drugiej dłoni zasłaniającej łono. Ten ostatni gest może przypominać nieco popularny w antyku motyw Wenus pudica, czyli Wenus wstydliwej, ale spojrzenie modelki Tycjana skierowane bezpośrednio na widza przeczy wstydliwości.

To, co mnie zatrzymywało przed obrazem, kiedy pierwszy raz odwiedzałam Florencję, to niebywały koloryt, głębia, załamania bogatych tkanin i wspaniałe, rozproszone światło. Świetlista, gładka skóra modelki i subtelny światłocień ze złocistymi refleksami jej włosów tworzą zjawisko niemal boskie. Po raz pierwszy także zwróciłam uwagę na łączące się ze sobą plamy barwne. Tycjan malował je tak, że tworzą kontury, a jednocześnie charakteryzują się miękkością w rozproszonym świetle dnia. Ten obraz jest pełen harmonii i ciepłej zmysłowości. 

Wenus z Urbino zainspirowała kilka przełomowych dzieł w historii sztuki, między innymi Wielką odaliskę Ingresa, czy słynną, skandaliczną Olimpię Maneta. W żadnym z tych obrazów, ani u Tycjana, ani u późniejszych malarzy nie dostrzegamy dzisiaj cienia nieprzyzwoitości. A jednak dawniej te dzieła szokowały, działały na zmysły i otwierały kolejne rozdziały historii sztuki.

Komentarze

Popularne posty