Zwrot. Jak renesans zatacza koło w moim życiu

Pewnego dnia napisałam o tym, jak zaczął się renesans.
To nie było moje odkrycie, przecież wszyscy wiedzą, że nie możemy operować jedną datą, w której rozpoczęła się dana epoka. W literaturze o początkach renesansu chętnie sięga się po malarstwo Giotta jako tego, który tworzył dorównując starożytnym i wyprowadzając malarstwo z mroków średniowiecza. Giotto doprowadził do prawdziwego odrodzenia sztuki wychwalanej w antycznej literaturze. Nie rezygnując z duchowości, wprowadził cielesność w malarstwie. Różne kraje różnie wprowadzały idee renesansu. W Italii, gdzie wszystko się zaczęło, antyk nigdy nie był odległy, Rzym pełnił rolę centrum cywilizowanego świata. Włosi wierzyli, że pełny rozkwit sztuki i nauki nastąpił w okresie klasycznym, a później został zniszczony przez barbarzyńców z Północy. Średniowiecze potraktowano jako czasy barbarzyńskie i Włosi uznali siebie za tych, przed którymi postawiono zadanie odnowy wielkiej przeszłości i postawienia fundamentów pod nową epokę. A ponieważ Florencja, miasto Giotta i Dantego, była bogata, pewna siebie i świadoma możliwości artystycznych, to tam położono kamień węgielny pod nową epokę, która wkrótce miała ogarnąć cały półwysep.
Jak więc zaczął się renesans? Podoba mi się takie zdarzenie z historii, które miało miejsce na początku XV wieku. Niejaki Poggio Bracciollini, człowiek pewny siebie, ale nie obnoszący się ze swoją tożsamością przemierzał niemieckie, szwajcarskie i francuskie klasztory w poszukiwaniu starych ksiąg. Zainteresowanie starymi księgami ze względu na ich wartość intelektualną było niezrozumiałe. Gdybyż Poggio poszukiwał bogato zdobionych mszałów, czy starych modlitewników iluminowanych złotą farbą, byłby intrygujący i traktowany z dystansem. Ale Poggio Bracciollini poszukiwał starych, zniszczonych rękopisów, pochodzących z dziesiątego stulecia, albo nawet starszych. Poggio liczył na to, że antyczne idee przeżyły dzięki trwałości pergaminu. W średniowieczu pergamin był tak cennym materiałem, że klasztorni skrybowie często starannie wymazywali antyczne traktaty po to, by zapisać teksty, które przełożeni kazali im notować. Myślę, że dla światłych umysłów musiało to być przykre zajęcie. Czasem antyczny atrament nie dawał się usunąć i dzięki temu możemy dzisiaj czytać dzieła Seneki, czy Cycerona. Samo słowo palimpsest pochodzi od greckiego słowa oznaczającego "wyskrobany". Średniowieczne zapiski na pergaminie są bowiem palimpsestami, czyli rękopisami wielowarstwowymi.
Kiedy Poggio wysłał kopię poematu Lukrecjusza De rerum natura do swojego przyjaciela Niccola Niccoli, nie wiedział zapewne, że w jego życiu, życiu tysięcy florentczyków oraz milionów ludzi w Europie zacznie się renesans idei, które odmienią świat.

Pewnego dnia we Florencji poszukiwałam miejsca, w którym mieszkał Jacopo Pontormo. Florencja oznacza miejsca zamieszkania sławnych artystów, pojawiają się tabliczki nawet wówczas, gdy ktoś mieszkał w danym domu przez kilka miesięcy.  Tamtego sierpniowego dnia wysiadłam na dworcu Campo di Marte i popijając wodę szłam z głową zadartą ku niebu, a raczej ku mijanym kamienicom. Przemierzałam ulice Florencji oglądając dość współczesne domy i urzędy. Idąc od Campo di Marte w stronę Centro Storico nie mija się wiele zabytków. Ot, niektóre place są nazwane nazwiskami znanych artystów, czasem zdarzy się XVI-wieczna fasada, odnowiona w XX wieku. Kiedy jednak doszłam do wąskiej uliczki via Laura, poczułam się lekko podekscytowana. To tutaj, według niektórych źródeł, mieszkał Jacopo Pontormo. Zakochałam się w jego malarstwie podczas pobytu we Florencji w 2014 roku, kiedy w Palazzo Strozzi zobaczyłam wystawę Pontormo e Rosso Fiorentino. Ile tam było światła, jakie barwy! Światło i melancholia jednocześnie, bo Pontormo malował piękne, smutne twarze. Poświęcenie i poczucie winy. Wspaniałe kontrasty emocjonalne. 
Po powrocie do Polski sięgnęłam po dziennik Pontorma i problemy gastryczne oraz melancholijny charakter malarza roztkliwiały mnie. Zakochałam się w słowach: 15, w niedzielę pukał Bronzino, a później Daniello. Nie wiem, czego chcieli". Ten malarz po prostu miewał dni, w których nie chciał się widzieć z nikim, nawet z przyjaciółmi. I nie miał z tego powodu ani wyrzutów, ani nie był ciekaw, po co przyszli. Żył tam, we Florencji, malował, notował, jadł więcej warzyw, bo po mięsie nie czuł się dobrze. I tak oto postanowiłam odnaleźć miejsce zamieszkania Pontorma. Miałam nadzieję poczuć energię pokrewnej mi duszy.
Ale przeszłam całą via Laura i nie znalazłam żadnego szyldu, żadnej wzmianki na murze, że gdzieś tam mieszkał wielki malarz epoki manieryzmu, Jacopo Pontormo. Brukowana uliczka, zaparkowane fiaty 500, skutery, graffiti na murach. Ostre południowe światło. Jakoś zwiesiłam ramiona pod ciężarem rozczarowania. Koniec ulicy i antykwariat. Weszłam. Bez przekonania grzebałam w pudłach ustawionych na ladzie. I nagle mój wzrok przykuła zniszczona okładka cieniutkiej książeczki w błękitnej okładce. Naklejka "1 €". To był poemat Lukrecjusza O naturze wszechrzeczy. Książeczka dołączyła do mnie tego dnia, tak jak przed pięciuset laty dołączyła do biblioteki Medyceuszy, by stać się fundamentem pod nową epokę. I tak oto renesans znowu upomniał się o swoje miejsce w moim sercu. Może sam Pontormo wskazał mi miejsce, gdzie znajdę coś, co wyprostuje moje plecy. Tamtego popołudnia siedziałam na schodkach przed kościołem Santa Felicita i robiłam notatki z pobytu we Florencji. Kiedy ponury mnich otworzył drzwi po popołudniowej sjeście, weszłam samotnie do świątyni i obejrzałam innego Pontorma. To jednak temat na odrębną opowieść. Dzisiaj było o tym, jak wspaniale jest pamiętać o renesansie i o tym, jak się zaczął. I o tym jeszcze, jak w moim życiu zatacza on ciągłe koła za pośrednictwem przeróżnych znaków. Tamtego dnia sam wielki Pontormo pokazał mi wspaniałe sprawy. On po prostu wiedział, że go szukam, a tamtego dnia nie miał ochoty na towarzystwo. Ale wiecie, kiedyś go znajdę. Kiedyś stanę przed jego domem i spojrzę w górę. I zobaczę go. A wtedy on się zaśmieje i spyta, czy zabrałam swój egzemplarz De rerum natura, który kiedyś mi załatwił po korzystnej cenie. Albo w ogóle nie zechce mi otworzyć. I to też będzie piękne.


https://www.facebook.com/inarsveritas/



Komentarze

Popularne posty