Boże Narodzenie. Jak to było we Florencji

Aby się przenieść do późnośredniowiecznej i renesansowej Florencji na nadchodzące święta, musielibyśmy mieć wehikuł czasu. A ja mam taki wehikuł. Są nim książki, które od dzieciństwa przenosiły mnie w inne światy. Bywałam wszystkimi bohaterami światowej literatury i odwiedzałam różne kraje. Dzisiaj pisząc także przenoszę się do odległej epoki. Z okazji Bożego Narodzenia opowiem o świątecznych zwyczajach Florencji.
Wiele zwyczajów wigilijnych powtarza się w różnych kulturach, na przykład podtrzymywanie ognia w kominku, by narodzone tej nocy Dzieciątko nie zmarzło. Florentyńczycy preferowali drewno oliwne do palenia w kominkach. Nie jest to takie oczywiste, bo już we Francji, gdzie także produkowano oliwę, do kominka używano głównie drzew owocowych. Co ciekawe, do przygotowywania słynnych florenckich steków także używa się pieca opalanego drewnem oliwnym. We Florencji w tygodniu przed Bożym Narodzeniem w Loggii del Porcellino odbywał się targ oliwnych kłód, ale także owoców i innych dekoracji. Często jedna kłoda paliła się w kominku, a druga, ozdobiona świątecznymi dekoracjami ozdabiała dom. Zwyczaj przetrwał do dzisiaj. Domy toskańskie, w których znajduje się kominek, w Boże Narodzenie wkładają do niego taką kłodę drzewa, która będzie się paliła przez całe święta. Ogień nie może zgasnąć. XV-wieczni biesiadnicy z iskier wzbijających się z drewnianych kłód odczytywali przyszłe wydarzenia. O północy dorośli wymieniali świąteczne życzenia, a dzieciom zawiązywano oczy lub wysyłano je do innego pokoju, by rodzice mogli udekorować dom gałązkami świerku, słodyczami i owocami. Przed otrzymaniem drobnych prezentów, często ukrytych wśród dekoracji drewna oliwnego, dzieci recytowały Ave Maria del Ceppo.
Z czasem tradycja dekorowania dużej drewnianej kłody oliwnej zaczęła się przekształcać. Używano deseczek, które układano w formę piramidy tak, by prezenty mogły spoczywać na jej półeczkach wykonanych także z oliwnego drewna. Dekorowano je mniej lub bardziej okazale, w zależności od statusu rodziny. Wieszano orzechy, często złocone, ustawiano drewniane figurki, układano gałązki choinek.  
Rozwinęła się wówczas także tradycja ikonograficzna w sztuce. Boże Narodzenie przedstawiano w XV wieku z różnymi symbolami, powtarzającymi się u wielu artystów. W 1475 roku Sandro Botticelli otrzymał od Medyceuszy zlecenie na namalowanie obrazu Pokłon Trzech Króli. Malarz ukazał w swoim dziele postacie z rodziny Medyceuszy.



Sandro Botticelli, Adoracja Trzech Króli, ok. 1476, Uffizi, Florencja
opis alternatywny: na zamglonym, sinobłękitnym tle nieba i delikatnych zarysach pagórków oraz antycznych ruin zajmujące niemal całą powierzchnię obrazu zrujnowane zabudowanie częściowo znajdujące się na skałach, po prawej ograniczone dwiema rozsypującymi się ścianami z jasnych ciosów kamiennych, a po lewej dwa pnie suchych drzew. Na drzewach i na murze wparty drewniany płaski dach ukazany od dołu w skrócie perspektywicznym. W centralnym miejscu na podwyższeniu z półki skalnej siedząca Maria z Dzieciątkiem, po lewej, nieco wyżej opierający się o skałę Józef. Dwie grupy bogato odzianych mężczyzn w różnym wieku stoją poniżej półek skalnych, na ubitej ziemi rozdzielając się na boki. Maria ubrana w czerwoną suknię marszczoną od dekoltu i rozszerzającą się fałdami ku dołowi z błękitnym, ciężkim płaszczem okrywającym ramiona i spływającym ciężko w dół z brzegiem wykończonym złocistym haftem. Na blond włosach spływających miękkimi falami po lewej stronie przezroczysty biały welon okrywający boki twarzy, ramiona i miękko układający się na nodze po lewej, na której siedzi Dzieciątko. Głowa Marii przechylona łagodnie w lewo, oczy przymknięte, delikatne rysy młodej kobiety. Na głową aureola malowana lekkimi dotknięciami półprzezroczystej złocistej farby. Nagie Dzieciątko siedzi na kolanie matki przytrzymywane po bokach jej dużymi, szczupłymi dłońmi. Patrzy na klękającego przed nim Mędrca i podnosi dłoń po lewej w geście błogosławieństwa. Miękkie blond włosy, pucołowata twarz dziecka, poważna mina. Ciało miękkie, pulchne. Józef siedzący po lewej stronie Marii odziany w złocistobrązowy szeroki płaszcz, wspiera zmęczoną głowę na łokciu, oczy ma półprzymknięte, spogląda w dół, na Dzieciątko. Aureola nad jego głową także delikatnie malowana drobnymi dotknięciami pędzla. Mężczyźni stojący po dwóch stronach, poniżej Świętej Rodziny są ubrani w błyszczące, różnokolorowe szaty. Każdy z nich czeka na swoją kolej, żeby pokłonić się matce i dziecku. Światło Ducha Świętego spływa na Marię i Dzieciątko spod górnej krawędzi dachu. Malowane równymi złocistymi liniami, przerywanymi i rozszerzającymi się przy końcach w kilkuramienne wiązki. Kolorystyka obrazu bardzo bogata, czyste barwy, wielowarstwowe i cienko nakładane. Rysunek postaci precyzyjny, twarze i postacie zróżnicowane. 
Termin szopki, którego dzisiaj używamy wywodzi się od łacińskiego praesaepe oznaczającego żłobek, koryto lub zamkniętą przestrzeń, w której przebywały kozy i owce. Presepi (szopki) były popularnym motywem malarskim, czy rzeźbiarskim. Jeden z artystów, Buontalento, użył specjalnych mechanizmów, by "ożywić" bożonarodzeniową szopkę dla swojego mecenasa, Franciszka I Medyceusza, syna Eleonory z Toledo.
Świąteczne drzewko, czyli popularna dzisiaj choinka jeszcze wówczas nie istniało. Zwyczaj pojawił się dużo wcześniej, ale w nieco innej formie. Drzewko iglaste było symbolem życia, bo nigdy nie traciło swoich liści i było wiecznie zielone. Ale sam zwyczaj ozdabiania drzewka na święta pochodzi prawdopodobnie z Alzacji, gdzie dekorowano je jabłkami (symbol rajskiego drzewa) i ozdobami z papieru. Zwolennikiem symbolicznego drzewka w zaciszu domowym był Marcin Luter, więc w krajach protestanckich ten zwyczaj szybko przerodził się w tradycję. Spopularyzowano go w Italii oraz w całej Europie w XIX wieku.

We Włoszech popularna jest wróżka Befana, która niegrzecznym dzieciom przynosi kawałki węgla.
https://www.youtube.com/watch?v=w3xTzMsPbrk

Życzę Wam spokojnych Świąt.

Komentarze

Popularne posty