Lavinia Fontana - pierwsza autorka kobiecego aktu w sztuce

Przed Lavinią Fontaną nazwiska kobiet - artystek pojawiały się w kronikach, ale były to głównie pisma klasztorne lub kroniki dworskie. Odkryta ponownie w XX wieku Plautilla Nelli (XVI wiek), utalentowana mniszka działająca we Florencji, której postać stała się inspiracją dla Jane Fortune i powstania w 2006 roku fundacji Advancing Women Artists była kobietą tworzącą tylko w klasztorze. Sofonisba Anguissola (XVI / XVII wiek), której wspaniałe dwa dzieła znajdują się w polskich zbiorach, pracowała na dworach Mantui i Ferrary oraz na hiszpańskim dworze królewskim w Madrycie i malowała portrety członków dworu i arystokracji. Były i inne artystki, które mniej lub bardziej zasłużyły się dla historii sztuki. Dzisiaj jednak o Lavinii Fontanie, bo to ona była pierwszą kobietą, która pracowała zawodowo jako malarka i otrzymywała zlecenia nie tylko z kościołów, ale także od osób świeckich. Była pierwszą kobietą, która poza tematami religijnymi tworzyła obrazy mitologiczne i wielkie sceny historyczne opowiadające biblijne przypowieści. W liście z 1579 roku Lavinia napisała, że poświęciła się pracy malarskiej po ujrzeniu jednego z portretów starszej o 20 lat Sofonisby Anguissoli.

Córka malarza i żona malarza

Lavinia Fontana urodziła się w Bolonii jako córka uznanego malarza, podróżującego po Włoszech, wykształconego i bywałego w doskonałym towarzystwie. Jej dziadek miał jedną z pierwszych drukarni, a ojciec przyjmował w domu znanych literatów, filozofów i artystów. Zaczęła się kształcić w warsztacie ojca już w wieku 8 lat, a jako nastolatka rozpoczęła studia na wydziale literatury w Bolonii. Nie była jedyną studiującą kobietą, ale w 1580 roku została wymieniona w dokumentach uniwersyteckich jako donna addtrinatte, czyli kobieta z doktoratem. Wyszła za mąż późno, bo dopiero w wieku 25 lat za malarza, Gian Paola Zappiego, który wkrótce uznał wyższość talentu żony i zajął się sprawami biznesowymi dotyczącymi zyskiwania zamówień i sprzedaży jej obrazów. Był zatem rodzajem agenta gwiazdy, jak powiedzielibyśmy dzisiaj. Lavinia zatrudniała w swoim warsztacie kobiety i mężczyzn jako czeladników. W czasie pomiędzy 25 a 43 rokiem życia Lavinia urodziła jedenaścioro dzieci (przeżyło ją tylko troje) i nie przestawała malować. Za jej obrazy uznaje się ponad 100 dzieł, jednak tylko 32 z nich są sygnowane i datowane. Część z obrazów czeka wciąż na badanie, bo pamiętajcie, że w XIX wieku popularna wśród antykwariuszy była praktyka przypisywania dzieł kobiet znanym malarzom. Obrazy Fontany zostały błędnie przypisane i sprzedane jako dzieła pędzla Guida Reni, czy braci Carraccich, uczniów jej ojca (Madonna ze śpiącym Jezusem, Królowa Saby odwiedzająca króla Salomona, czy Wenus). 

Autoportret przy klawikordzie, czyli jak stworzyć selfie przedmałżeńskie

Autoportret przy klawikordzie Lavinia namalowała w 1577 roku przed wyjściem za mąż za Gian Paola Zappiego. Obraz został wysłany do rodziny narzeczonego, co samo w sobie nie jest niczym niezwykłym, przecież i królowie żenili się z pannami oceniając ich urodę na podstawie portretów dostarczanych im na dwór. Tutaj niezwykłe jest kilka faktów. Przede wszystkim Lavinia sama namalowała swój portret, który jest technicznie doskonałym dziełem. Musieli to właściwie ocenić członkowie rodziny malarza, który był wprawdzie uczniem jej ojca, ale przyszłej żony jeszcze wówczas nie znał osobiście. Po wysłaniu portretu ojciec Lavinii, Prospero zawarł ślubny kontrakt z ojcem Gian Paola, Severem. Karta obietnicy małżeńskiej, bo tak nazwano kontrakt, zachował się do dzisiaj (opublikowana po raz pierwszy w 1940 roku). Wiemy, że młodzi nie spotkali się przed podpisaniem kontraktu z listu jej przyszłego teścia, który zaprasza syna na uroczyste śniadanie na cześć Lavinii, by mógł poznać narzeczoną. 

Autoportret przy klawikordzie, 1577, Akademia św. Łukasza, Rzym

W obrazie zawarto jasny przekaz, kilka wskazówek czytanych przez ludzi XVI wieku pod warunkiem, że byli podobnie wykształceni, jak Lavinia. Lavinia pokazała siebie jako skromną pannę grającą na klawikordzie, czyli zajmującą się czynnością, jakiej oczekiwali od kobiety. Suknia Lavinii jest bardzo strojna, ale fryzura gładka, włosy rozdzielone bez ozdób. Stojąca obok służąca (znak, że stać ją na służbę) trzyma nuty dla swojej pani. Ale spójrzcie na tło: malarka przedstawiła tam swoją pracownię z wyraźną sztalugą zaznaczając, że potrafi zarobić na swoje utrzymanie, chociaż były to czasy, kiedy kobieta była głównie matką i żoną. W inskrypcji w lewym, górnym rogu malarka zapisała słowo VIRGO, czyli poświadczyła, że jest dziewicą. 


Ubierająca się Minerva jako pierwszy kobiecy akt namalowany przez kobietę

Lavinia Fontana była malarką innowacyjną także dlatego, że jako pierwsza kobieta przedstawiła akt kobiecy. Ubierająca się Minerva jest obrazem o tyle wyjątkowym, że Lavinia nie należała do cechu malarskiego i nie miała możliwości studiowania anatomii. Ciało bogini przedstawiła zatem na podstawie znajomości własnego ciała, być może idealizując je, ale bez zniekształceń anatomicznych. Dzieło zostało zamówione przez kardynała Scypiona Borghese, wielkiego kolekcjonera, mecenasa Caravaggia. Samo zamówienie było odważne, bo skierowane do kobiety. Kardynał chciał aktu, a Lavinia była na tyle świadomą malarką, że przyjęła zlecenie. 

Ubierająca się Minerva, 1613, Galeria Borghese, Rzym
Pierwsze publiczne zamówienie ołtarzowe do budynku świeckiego 

Mąż Lavinii zaprzestał sztuki malarskiej zaraz po ślubie, chociaż pojawiły się głosy, że mógł pracować przy drobniejszych detalach w jej obrazach. Wiemy, że Gian Paolo był osobą dbającą o sukces rodziny. Lavinia malowała, mąż jeździł po Italii i Europie zdobywając zlecenia i promując sztukę swojej żony. Wielokrotnie zdobywał kontrakty opiewające na wysokie kwoty. Lavinia malowała dla kościołów, prywatnych mecenasów, tworzyła portrety, sceny religijne, biblijne opowieści na płótnie. Ale skoro piszę o tym, że była pierwszą kobietą, która wysłała swój portret do rodziny narzeczonego, pierwszą, która namalowała akt kobiecy, wypada także wspomnieć o pierwszym obrazie do głównego ołtarza w budynku publicznym. Do tej pory autorami często wielkich kompozycji ołtarzowych byli wyłącznie mężczyźni. Jednym z pierwszych zleceń, jakie otrzymała było namalowanie Wniebowzięcia Matki Bożej ze świętymi do ołtarza kaplicy ratusza w Imoli.

Wniebowzięcie Matki Bożej ze świętymi, 1584, Palazzo Comunale, Imola

Pionierka w wielu kwestiach

Lavinia Fontana Zappi pracowała tak dużo, że w pewnym okresie swojej twórczości, odmawiała zleceniodawcom, a nawet zrywała kontrakty. Pożądali jej mecenasi świeccy i kościelni, Rzym ją uwielbiał, a wiele z jej dzieł w dalszym ciągu pozostaje na swoich miejscach w kościołach. Ostatecznie rodzina Zappi przeprowadziła się do Rzymu, bo Lavinia otrzymała zlecenie na ogromny obraz do jednej z głównych bazylik Wiecznego Miasta - św. Pawła za Murami. Tematem miało być ukamienowanie św. Szczepana. W lutym 1603 roku mąż malarki podpisał kontrakt na wykonanie dzieła w ciągu roku. Lavinia z dziećmi przeniosła się do Rzymu i otworzyła pracownię. Niestety dzieło nie zachowało się, spłonęło w pożarze bazyliki w 1823 roku, ale wyobraźcie sobie obraz o wysokości 6 metrów. Żeby można było je malować, kardynał d'Este wynajął na ten cel ogromną salę pałacową w swojej rezydencji. Męczeństwo św. Szczepana znamy dzisiaj jedynie z rysunku i pisemnych opinii, które były różne. W każdym razie kariera rzymska trwała niezmiennie, a nawet rozwijała się, bo jako ciekawostkę można podać zlecenie, które Lavinia otrzymała za pośrednictwem ówczesnego papieża. Papież Paweł V z rodu Borghese został przez nią sportretowany i obraz podarował ambasadorowi perskiemu przebywającemu wówczas w Rzymie. Ten natomiast zażyczył sobie u malarki portretu swojego, a następnie swojego władcy, króla Persji, co było niezwykłym żądaniem, bo islam zakazuje wizerunków. Lavinia namalowała króla na podstawie opowiadań ambasadora. 

Co pozostawiła nam Lavinia Fontana?

Pomimo ogromnej kariery i zleceń, których musiała odmawiać, dzisiaj w Europie mamy "jedynie" 135 dzieł artystki, pozostałe, szczególnie z jej okresu rzymskiego, chyba najbardziej płodnego, pozostają niezidentyfikowane pomimo zachowanej dokumentacji pisanej. W Stanach istnieje 6 jej dzieł. Spośród wszystkich obrazów jedynie 35 jest sygnowanych. Kanonik Carlo Malvasia, jej pierwszy biograf, w XVI wieku napisał, że gdyby chciał wyliczyć wszystkie obrazy malarki, nigdy nie skończyłby swojej pracy. Kiedy zmarła w księdze kościelnej zapisano, że zmarła signora Zappi. Została pochowana w kościele Santa Maria Sopra Minerva, w tym samym, w którym spoczywa Fra Angelico, jednak jej grób pozostaje nieokreślony.
Obrazy nie są jedynym, co pozostawiła po sobie malarka. Pomimo tego, że jej niezwykła twórczość została odsunięta na dalszy plan i w podręcznikach historii sztuki nie wymienia się jej postaci, to właśnie jej postać, nie tylko malarstwo, są ważnym śladem. Była odważna, utalentowana, zdyscyplinowana, wykształcona. 
 

Komentarze

Popularne posty