Lavinia Fontana, malarka z doktoratem

Czy wiecie w Bolonii w XVI wieku z około 300 zawodowych artystów niemal dziesięć procent stanowiły kobiety? Było to więcej, niż w jakimkolwiek włoskim mieście, a pokusiłabym się o stwierdzenie, że także więcej od jakiegokolwiek europejskiego. Wśród nich była Lavinia Fontana, kobieta o nieprzeciętnym umyśle, jedna z pierwszych malarek epoki nowożytnej, pierwsza, która namalowała kobiecy akt i pierwsza, która otrzymała zlecenie na wielkoformatową scenę religijną do kościoła. Przed nią i w jej czasach działały także inne malarki, ale ich domeną była twórczość w klasztorach lub na dworach. Lavinia stworzyła własny warsztat, wspierał ją ojciec, a następnie mąż, wykształciła kolejne pokolenie malarzy i konkurowała z mężczyznami na współczesnym jej rynku sztuki. W czasie, gdy bezustannie tworzyła, urodziła także jedenaścioro dzieci. Jej kariera i sposób działania to wyjątkowa historia.

Autoportret przy szpinecie, 1577, zbiory Akademii św. Łukasza w Rzymie
Lavinia Fontana urodziła się w 1552 roku w Bolonii jako córka malarza i rysownika, który był uznanym artystą, podróżującym po Italii, a nawet do Francji, gdzie realizował malarskie zlecenia. Dziadek Lavinii miał jedną z pierwszych drukarni, do której przybywali wykształceni bolończycy. Dziewczyna już w wieku 8 lat praktykowała w warsztacie ojca i miała styczność z artystami, wykładowcami uniwersyteckimi, filozofami i literatami. Jako jedna z nielicznych kobiet ukończyła wydział literatury na bolońskim uniwersytecie. Nie była jedyna, ale wspomniane wyżej dziesięć procent to wciąż niewiele, musiała zatem wzbudzać zainteresowanie. W 1580 roku w dokumentach miasta została wzmiankowana jako kobieta z doktoratem. Wyszła za mąż dopiero w wieku 25 lat, a wybrankiem jej rodziny, bo wciąż to mężczyźni decydowali o małżeństwie córek, stał się zamożny malarz ze szlacheckiej rodziny, Gian Paolo Zappi. Jej ojciec nie był raczej kimś, kto ukochanej córce kazałby wyjść za mąż tylko dla udanego kontraktu czy majątku, zatem małżeństwo okazało się udane. Lavinia już przed ślubem odnosiła sukcesy jako malarka i była świadoma swojego talentu. Zappi krótko po ślubie stał się asystentem swojej żony i zarządcą jej spraw. Lavinia malowała portrety bogatych bolończyków i ludzi związanych z uniwersytetem stopniowo wypracowując własny styl. Pierwszy biograf artystki, Carlo Cesare Malvasia, napisał o niej, że przez pewien czas wszystkie damy miasta rywalizowały o jej względy chcąc mieć portret jej pędzla. 

Portret damy z pieskiem, 1595, zbiory Walters Art Museum w Baltimore

Początkowo jej malarstwo miało manierę zdobytą w warsztacie ojca, później uległa wpływom kolorystów weneckich i inspirowała się starszą koleżanką po fachu, Sofonisbą Anguissolą. Z czasów jej pracy w Bolonii zachowało się sporo prac, w tym znakomity Autoportret przy szpinecie z 1577 roku. Po 1580 roku zaczęła tworzyć obrazy o tematyce religijnej. Ciekawym dziełem jest Noli me tangere z 1581 roku, na którym kontrastują ze sobą dwie postacie, jakby dwie epoki. Chrystus jest postacią cielesną, o mocnych mięśniach, ciele pełnym siły, energii, przedstawiony jak ogrodnik, z łopatą i w kapeluszu. Klęcząca u jego stóp Maria Magdalena jest poddana Jego błogosławieństwu, pełna duchowego uwielbienia. Popatrzcie na pociągnięcia pędzla w tym obrazie, jaka miękkość modelunku, operowanie światłem i barwą w jej różnym natężeniu.

Noli me tangere, 1581, zbiory Uffizi we Florencji
Prawdziwą sławę sięgającą wszystkich ważnych miast włoskich zdobyła w Rzymie. W 1604 roku przeniosła się z rodziną i warsztatem do Wiecznego Miasta i zaczęła pracę na dworze papieża Pawła V. Początkowo malowała portrety, ale szybko zyskała rozgłos i zaczęto zlecać jej tematy religijne, nierzadko wielkoformatowe. Tak było z ponad sześciometrowym płótnem do bazyliki św. Pawła za Murami, które malowała w pałacu jednego z kardynałów, gdzie urządziła tymczasową pracownię. Dzieło niestety spłonęło podczas pożaru bazyliki w XIX wieku, ale zachowały się opinie na jego temat. Były i głosy krytyki, ale Lavinia nadal kontynuowała karierę, zatem sukces był wielki. 

Ubierająca się Minerva, 1613, zbiory Galerii Borghese w Rzymie
Z rzymskiego okresu najciekawszym dziełem jest Ubierająca się Minerva z 1613 roku. Namalowanie obrazu zlecił kardynał Scypion Borghese, koneser sztuki i kolekcjoner antycznych rzeźb. Dzieło przedstawia nagą (!) boginię o jasnym, krągłym ciele, z młodą twarzą we wdzięcznej pozie kontrapostu, czyli przeniesienia ciężaru ciała na jedną nogę. Minerva jest otoczona symbolicznymi przedmiotami, a każdy z nich wskazuje na wielki talent malarski. Złota, bogata zasłona malowana laserunkami, dzięki którym malarka uzyskała głębię i miękkość tkaniny. Perły w jej włosach z delikatnymi blikami światła, podobnie tarcza i hełm u jej stóp. Ale najbardziej zwraca uwagę szata, którą bogini trzyma w wyciągniętych przed sobą rękach. To wiele warstw półprzezroczystej, delikatnej, haftowanej tkaniny, o miękkich zagięciach. Scenę uzupełnia sowa siedząca na balustradzie tarasu w tle oraz putto bawiące się hełmem bogini. 

Jako malarka Lavinia dostąpiła niewątpliwego zaszczytu wybicia medalionu z jej portretem Wykonał go rzeźbiarz i architekt, Felice Antonio Casoni w 1611 roku.

Medal z wizerunkiem Lavinii Fontany, zbiory British Museum w Londynie
Niektóre z obrazów autorstwa Lavinii Fontany zostały błędnie przypisane Guido Reniemu lub braciom Carracci, uczniom jej ojca, z którymi malarka miała kontakt w młodości. Były to: Maria ze śpiącym Jezusem, Królowa Saby odwiedzająca króla Salomona.  

Królowa Saby przed królem Salomonem, ok. 1600, zbiory National Gallery of Ireland w Dublinie

Błędne atrybucje dzieł kobiet nie są niczym niezwykłym; w XIX wieku, kiedy rozwijał się rynek antykwaryczny, antykwariusze i marszandzi często uznawali je za dzieła znanych malarzy - mężczyzn. Było to działanie marketingowe tamtych czasów. Dzieła malarzy łatwiej było sprzedać, niż dzieła malarek. W zachowanych źródłach z epoki Lavinii mamy opisanych ponad sto dzieł jej pędzla. Niestety, obecnie tylko 32 z nich są podpisane i datowane, inne czekają na szczegółowe badania. Jednak nawet ta ilość czyni z Lavinii Fontany najbardziej płodną malarkę przed 1700 rokiem. Słowa płodna użyłam nie bez przyczyny. Lavinia między 25 a 43 rokiem życia nieustannie tworzyła, ale urodziła także 11 dzieci.

Jeszcze na koniec krótkie wyjaśnienie tego, dlaczego akurat Bolonia była tak postępowa, jeśli chodzi o kształcenie kobiet. To północne miasto było rządzone przez senat 70 szlacheckich rodzin, zupełnie inaczej, niż w innych miastach - państwach, gdzie rządziła jedna rodzina, albo jedna osoba pod płaszczykiem republikańskich wartości. Te 70 rodzin o różnym, zapewne, statusie materialnym, chciało patronować sztuce, a bolońskie mieszczaństwo kupowało sztukę. Obcowanie ze sztuką zwiększa świadomość estetyczną, wiedzę, staje się pośrednio narzędziem do zyskania wykształcenia. Uniwersytet miał uznaną tradycję w mieście, istniał od XI wieku, a od XIII wieku przyjmował kobiety. Taka publiczna akceptacja ich wykształcenia miała wpływ na rozwój edukacji i te wspomniane dziesięć procent kobiet - artystek. Wśród nich była Elisabetta Sirani, malarka, która założyła w Bolonii pierwszą artystyczną szkołę tylko dla kobiet.






Komentarze

Popularne posty