Leonardo, Rossellino, Verrocchio... czyja to rzeźba?



Madonna ze śmiejącym się Dzieciątkiem
Trwająca właśnie we Florencji wystawa Verrocchio. Il Maestro di Leonardo jest częścią obchodów roku Leonarda da Vinci. 2 maja przypada 500-letnia rocznica śmierci artysty i to znakomita okazja, by ogłosić, że rzeźba, uznawana do tej pory za dzieło Antonia Rossellina jest oryginalną pracą Leonarda. Jeśli środowisko badaczy potwierdziłoby teorię kuratora wystawy, profesora Francesca Cagliati, byłaby to jedyna zachowana rzeźba genialnego twórcy.








Madonna ze śmiejącym się Dzieciątkiem znajduje się w zbiorach Victoria&Albert Museum i jest tam prezentowana jako dzieło Antonia Rosselina, florenckiego rzeźbiarza z XV wieku. Takiej atrybucji dokonał w 1964 roku John Pope-Hennessy, który był dyrektorem muzeum V&A w latach 1969-1972 (natomiast od 1973 do 1976 pełnił funkcję dyrektora British Museum). Jednak według dzisiejszych badaczy, szczególnie profesora Cagliatiego nie zostało to poparte odpowiednimi tezami. Publikacja Pope-Hennessy’ego The Virgin with the Laughing Child została  wydana w 1972 roku, ale wcześniej, w 1964, autor opublikował swoje spostrzeżenia w katalogu dzieł muzealnych[1]. Kwestia autorstwa rzeźby była dyskutowana wielokrotnie. Madonna jest uznana za jedno z cenniejszych dzieł muzealnych, ale oprócz Antonia Rossellino pojawiały się także nazwiska Andrei del Verrocchio, Leonarda da Vinci, czy Desideria da Settignano. Dzieciątko jest porównywane do rzeźb da Settignano z podkreśleniem naturalizmu, który w tamtych czasach był typowy dla różnych warsztatów. Skąd zatem pewność kuratora obecnej wystawy w Palazzo Strozzi, że jest to oryginalne dzieło Leonarda da Vinci?

Madonna..., detal
Leonardo da Vinci, studium
rysunkowe, ok. 1475-85,
zbiory Fundacji Custodia, Paryż
Pierwszą próbę przypisania rzeźby Leonardowi profesor Caglioti podjął już w 2004 roku w katalogu wystawy Matteo Civitali e il suo tempo. Pittori, scultori e orafi a Lucca nel tardo Quattrocento. Jednak autorstwo Leonarda dyskutowano już w 1899 roku, kiedy taką atrybucję zaproponował historyk sztuki i krytyk, Claude Philips w swojej publikacji Verrocchio or Leonardo da Vinci?. Tezę profesora Cagliati poparła badaczka sztuki Leonarda z Metropolitan Museum w Nowym Jorku, Carmen C. Bambach. Aby dokonać takiej atrybucji niezbędne są bardzo szczegółowe badania. Cagliati przyglądał się kilku aspektom, z których najważniejszym było porównanie fałd tkaniny spływającej od kolan Madonny. Zachowało się sporo studiów rysunkowych Leonarda, przechowywanych głównie w Królewskiej Bibliotece w Londynie oraz w Gallerii degli Uffizi we Florencji. Rzeźbę konfrontowano nie tylko ze szkicami, ale także z obrazami Leonarda ze zbiorów Uffizi i Luwru. Caglioti brał pod uwagę Zwiastowanie, Świętą Annę i Madonnę wśród skał.
Rzeźba została wykonana z terakoty dlatego prawdopodobne jest, że była bozzetto, czyli modelem przygotowawczym dla rzeźby z marmuru, co było powszechną praktyką. Jednak terakotowe rzeźby tej wielkości bywały także przeznaczone do prywatnej dewocji popularnej wówczas w domach florenckich, podobnie jak obrazy niewielkich formatów.
Antonio Rossellino (1427-1479) był w XV wieku popularnym rzeźbiarzem i wiele jego dzieł znajduje się we Florencji, chociaż można je także podziwiać w Prato, Neapolu lub w Londynie, gdzie wśród kilku rzeźb eksponowane jest marmurowe popiersie Giovanniego Chelliniego z 1456 roku, jedyne sygnowane przez artystę. Na wystawie w Palazzo Strozzi nie zaprezentowano żadnej rzeźby Rossellina, pomimo tego, że profesor Caglioti przestudiował jego prace przed ostatecznym umieszczeniem tabliczki znamionowej z nazwiskiem Leonarda. Studia rysunkowe w przeważającej części są autorstwa Leonarda począwszy od pierwszej sali wystawy, gdzie do popiersia Damy z bukietem kwiatów Verrocchia dołączono rysunkowe studium dłoni Leonarda da Vinci, poprzez szkice głów kobiecych i męskich, studiów draperii i innych rysunków porównywanych do słynnego Dawida Verrocchia, Śpiącego młodzieńca, czy płaskorzeźbionych i malowanych Madonn Verrocchia i Piera Perugina. Kuratorzy pokazali także rysunki Verrocchia, Lorenza di Credi i kilku innych artystów, ale są one w mniejszości. Wystawa jest bardzo dobrze przygotowana merytorycznie i rzeczywiście pokazuje artystyczną drogę Verrocchia. Jednak ostatnia sala, w której na tabliczce znamionowej mamy autorstwo Leonarda da Vinci jest kropką, z którą nie bardzo mamy jak dyskutować bazując na tym, co znajduje się na ekspozycji. Rzeźba Madonny ze śmiejącym się Dzieciątkiem została ukazana jako suma rozważań artysty o sposobie ułożenia draperii szat, bo dokładnie z takimi studiami rysunkowymi mamy w tej sali do czynienia. Profesor Cagliati wypowiada się w mediach oraz w katalogu wystawy zwracając uwagę na to, że oprócz tkanin porównywał także naturalizm sceny, realistyczną pozę Dzieciątka, jego uśmiech oraz łagodny wyraz twarzy Marii, który mógłby być punktem wyjścia dla serii tajemniczych uśmiechów Leonarda ze słynną Moną Lisą włącznie. Wiemy, że Leonardo praktykując u Verrocchia miał styczność z rzeźbą, z zachowanych źródeł pisanych wiadomo, że przebywając na dworze księcia Sforzy Mistrz z Vinci eksperymentował z monumentalnym posągiem konnym, którego zaprojektowany rozmiar nie pozwolił na odlanie rzeźby w brązie. Ogromny model z gliny był przez pewien czas podziwiany przez mieszkańców Mediolanu, aż wojska króla francuskiego Ludwika zaatakowały miasto i zniszczyły dzieło. Niewielkie dzieło z brązu przedstawiające konia z jeźdźcem znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Budapeszcie i jest przypisywane Leonardowi. O wczesnych doświadczeniach z rzeźbą terakotową pisał już pierwszy biograf artystów, Giorgio Vasari: Jako chłopak wykonał z terakoty głowy śmiejących się kobiet i głowy dzieci, które robiły wrażenie, że wyszły z ręki dojrzałego mistrza. (...) Ponieważ jego zawód wymagał znajomości malarstwa, studiował, jak dany przedmiot malować z natury lub wykonywać jego model z gliny. Kładł na modele kawałki zmoczonych tkanin usztywnione gliną, a potem cierpliwie trudził się, by owe fałdy odrysować na płótnie w czarnym i białym tonie. Czy są to wystarczające dowody na to, by jednoznacznie wskazać autorstwo w przypadku Madonny ze śmiejącym się Dzieciątkiem? Profesor Caglioti (przy współpracy Andrei De Marchi, specjalistki od malarstwa renesansowego) rozpoczął dyskusję na temat atrybucji rzeźby prowadząc jednak odbiorcę w taki sposób, by odpowiedź była jednoznaczna. Ciekawostką jest, że Caglioti już jako ośmioletnie dziecko stworzył katalog dzieł Luwru, nie dziwi więc, że został historykiem sztuki, wykładowcą i specjalistą od rzeźby renesansowej na uniwersytecie w Neapolu.
W mediach pojawiają się głosy popierające autorstwo Leonarda i krytykujące działania Cagliotiego. Począwszy od publikacji profesora w 2004 roku przy okazji wspomnianej wystawy w Lukce, później w 2015 roku podczas wystawy w Mediolanie, gdy teza została odrzucona, aż po dzisiejsze dyskusje, dla których tabliczka znamionowa jest punktem wyjścia. Obecnie historyczka sztuki, Gigetta Dalli Regoli dwukrotnie zabrała głos w sprawie atrybucji rzeźby na łamach Finestre sull’Arte. Pracowała z Cagliotim już podczas wystawy w Lukce, natomiast obecnie jest bardzo sceptyczna i wnikliwą analizą udowadnia, że w takich sytuacjach należy być bardzo ostrożnym. W jej rozważaniach pojawia się problem autorstwa dwóch aniołów z terakoty, które także zostały zaprezentowane na wystawie w Palazzo Strozzi i z których jeden w 2013 roku został przypisany Leonardowi przez Edouarda Villatę. W 2015 roku profesor Maria Teresa Fiorio poparła tę tezę odrzucając jednocześnie wnioski Cagliotiego dotyczące Madonny... Co jednak znamienne w krytycznym głosie Gigetty Dalli Regoli to fakt, że nie uznaje ona autorstwa Antonia Rossellina za pewne zaznaczając, że profesor Caglioti jest większym od niej znawcą rzeźby tego artysty i jego wnioski porównawcze mają ogromną wagę. Kompozycję rzeźby autorka uważa za typową dla epoki renesansu, kiedy Dzieciątko siedzące na kolanach Marii odwraca się w stronę widza przyjmując niemal pozę Pantokratora. Jako przykład ostateczny Della Regoli podaje Madonnę z Brugii Michała Anioła. W jednym z jej artykułów pojawia się także aspekt innowacyjności charakteryzującego całą twórczość Leonarda i w tym świetle śmiejące się Dzieciątko, nietypowe jak na standardy epoki mogłoby być przykładem takiej nowoczesności w myśleniu. Uśmiech pojawiał się już u Madonny Benois (olej na płótnie przeniesiony z deski, ok. 1478-1480, Ermitaż, Sankt Petersburg), czy w rysunku Madonna z Dzieciątkiem i kotem (rysunek tuszem, papier, 1480-1481, British Museum, Londyn). Detale, na które należy zwrócić uwagę przy ustalaniu autorstwa to także cherubin umieszczony na głowie Madonny, kunsztowna fryzura podejmowana w warsztacie Verrocchia i prezentowana na popiersiach kobiet w pierwszej i drugiej sali wystawy, a także ozdobny stanik przeznaczony do przytrzymywania na ramionach płaszcza opadającego na plecy. Autorka porównuje te szczegóły z rzeźbami Donatella. Skrzydlate główki anielskie jako ozdoba na włosach, które Donatello adaptował w różnych swoich pracach, między innymi w Madonnie z Padwy (Ołtarz Świętych, ok. 1446-1453, rzeźba z brązu, bazylika pw. Świętego Antoniego w Padwie)  oraz ozdobny stanik z Madonny de Cordai (znana także jako Madonna z Dzieciątkiem i aniołami, trzecia ćwierć XV wieku, rzeźba polichromowana, stiuk, drewno, ceramika, skóra, szkło, Museo Stefano Bardini, Florencja) idealnie zbieżny wielkością i kompozycją, mocowany dwoma frędzlami, z podobną krawędzią i dekoracyjnym elementem centralnym. Gigetta Dalli Regoli zgadza się z tym, że studia rysunkowe draperii są dowodem badań wizualnych przeprowadzonych przez Leonarda przed malowaniem obrazów, ale wyklucza, jakoby były to rysunki przygotowawcze do powstania rzeźby.
Pozostaje nam śledzenie dyskusji, która rozpoczęła się na nowo i prawdopodobnie, kiedy wystawa pojedzie do Waszyngtonu, pojawią się kolejne głosy w sprawie. Lub czekać na wystawę porównującą Madonny XV wieku od Donatella przez Desideria da Settignano, Verrocchia, Antonia Rossellina, braci Maiano, warsztatu della Robbia, Mina da Fiesole i wielu innych pracujących w czasach Leonarda da Vinci.
Na koniec ciekawostka z Londynu. Na łamach magazynu The Guardian napisano, że jeśli atrybucja zyska akceptację, będzie to oznaczać, że w chwili, gdy Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, jej publiczne kolekcje dzieł sztuki okazały się najlepszymi depozytami dziedzictwa kulturowego Europy.
Wystawa Verrocchio. Il Maestro di Leonardo (9 marca – 14 lipca 2019) jest organizowana przez Fondazione Palazzo Strozzi i Musei del Bargello we współpracy z National Gallery of Art w Waszyngtonie (która będzie kolejnym miejscem ekspozycji od 29 września 2019 do 2 lutego 2020 roku) oraz przy wsparciu gminy Florencja, regionu Toskanii i Izby Handlowej Florencji. Współudział Fondazione CR Firenze. Głównym sponsorem wystawy jest Intesa Sanpaolo. Kuratorzy: Francesco Caglioti i Andrea De Marchi.
Wystawa czynna codziennie do 14 lipca 2019 w godzinach od 10:00 do 20:00, w czwartki do 23:00. Bilet wstępu: 13 euro normalny, 10 euro ulgowy.








Komentarze

  1. Rzeźba jest unikalną formą sztuki, która pozwala artystom na tworzenie trójwymiarowych dzieł, które zachwycają swoją formą, teksturą i detalem, a jednocześnie pobudzają zmysły i wywołują emocje u widza.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty