Katarzyna Sforza - cóż za kobieta!

Papież Aleksander VI z rodu Borgia pisał o niej "córa nieprawości". W jednym z dokumentów miasta Imola widnieje wzmianka o krwiożerczej i tyrańskiej kobiecie. Wenecki poeta nazwał ją "tygrysicą z Forli", inny wenecjanin pisał, że była nasieniem diabelskiego węża. Ale jej pierwszy biograf rozpływał się w zachwytach i utrzymywał, że w chwili, gdy umierała, z nieba zstąpili aniołowie i jej czystą duszę zanieśli wprost przed oblicze Boga.
Mowa o Katarzynie Sforzy, niezwykłej postaci renesansu. Jaką kobietą była władczyni księstwa Imoli, z kim walczyła, kogo kochała i jakie miała poglądy? Dzisiaj przybliżę sylwetkę jednej z wybitniejszych i ciekawszych kobiet renesansu, Katarzyny, nieślubnej córki Galeazza Marii Sforzy.


Pradziad, dziad, ojciec. Książęca linia nieślubnej panny

Katarzyna pochodziła z możnego rodu Sforza. Jej pradziadek był kondotierem, czyli najemnym żołnierzem i przyjął nazwisko Sforza. Ożenił się z wdową po królu Neapolu już jako sławny przywódca, a jego syn, Franscesco, także kondotier ożenił się z Bianką Marią Visconti, spadkobierczynią tronu Mediolanu. Kolejny ze Sforzów, Galeano Maria był ojcem Katarzyny i dziadkiem polskiej królowej, Bony Sforzy (o Bonie pisałam tutaj -->). Książę Galeano od wczesnych lat miewał romanse, a Katarzyna była owocem nieformalnego związku osiemnastoletniego księcia z piękną Lukrecją Landriani. Dziecko z nieprawego łoża otrzymało staranne wychowanie i wykształcenie, zajmowała się nim Bianka Maria Visconti, a następnie Bona Sabaudzka, żona jej ojca. Dwór w Mediolanie utrzymywał kontakty z całą Italią, a Katarzyna często podróżowała z ojcem, między innymi do Florencji. Swoje późniejsze dobre stosunki z Medyceuszami zawdzięcza właśnie tym podróżom.
Pollaiuollo, Portret Galeazzo Maria Sforza, ok. 1471 r., tempera na desce, 65x42 cm, Ufizzi, Florencja

Jedenastoletnia panna młoda

Małżeństwo młodziutkiej Katarzyny było strategicznym planem księstwa Mediolanu z państwem papieskim. Ponieważ ówczesny papież, Sykstus IV organizował wyprawę przeciw zagrażającym całej Italii Turkom, sprawami wewnętrznymi zajmował się kardynał Pietro Riario. Latem 1473 roku podróżował w interesach do Mediolanu i Wenecji. Celem jego odwiedzin w Mediolanie było odwiedzenie księcia Galeazza Marii Sforzy od sprzedaży Imoli potężnej wówczas Florencji. Przede wszystkim Florencja była zbyt silna, by jeszcze ją wzmacniać. Od dziesiątek lat toczyła nieformalną wojnę z papiestwem pomimo tego, że to bankowe, bogate miasto było głównym finansistą kolejnych papieży. Papieżowi zależało także na kupnie Imoli jako ważnego strategicznie księstwa na mapie Italii. Kardynał dokonał dzieła i książę sprzedał Imolę papieżowi za kwotę 40 tysięcy dukatów, chociaż Florencja oferowała mu... 100 tysięcy! Jednak do kontraktu sprzedaży księstwa dołączono kontrakt małżeński. Girolamo Riario della Rovere początkowo miał poślubić siostrzenicę Francesca Sforzy, Costanzę Fogliani, ale jej matka sprzeciwiła się małżeństwu (podobno Girolamo był nieokrzesanym gburem, który niewiele wcześniej sprzedawał mąkę i rodzynki). Książę Sforza nie chcąc stracić korzystnego kontraktu zaoferował kardynałowi własną córkę, Katarzynę. I tak zaczęły się kariera i panowanie tej silnej dziewczynki, bo Katarzyna Sforza miała w dniu ślubu zaledwie 11 lat. Małżeństwo przypieczętowano sporym posagiem i podarunkiem od papieża w postaci... księstwa Imoli. 

Sandro Botticelli, Katarzyna Sforza, tempera na desce, ok. 1475, Muzeum Lindenau, Niemcy
Zdobycie zamku św. Anioła w Rzymie

Po śmierci sprzyjającego Sforzom papieża Sykstusa IV książę Imoli, Girolamo Riario oblegał twierdzę przeciwnego papiestwu rodu Colonna, Paliano. Wezwany do Rzymu natychmiast posłuchał rozkazu, ale jego żona, ciężarna z czwartym dzieckiem, w kosztownej sukni i zbroi udała się do zamku św. Anioła, który przejęła natychmiast po zamknięciu się za nią bram. Jej plan zakładał nacisk na kolegium kardynalskie, by wybrano takiego papieża, który miałby być przydatny jej rodzinie. Zamek był doskonałym schronieniem, twierdzą obronną, a Katarzyna ze swoimi ludźmi czuła się tam bezpiecznie i oczekiwała na spełnienie swoich żądań. Częściowo zostały one zaspokojone i z końcem sierpnia 1475 roku Katarzyna Sforza opuściła zamek św. Anioła i wraz z mężem udała się z powrotem do Forli, siedziby rodzinnej. Jej zdolności dyplomatyczne zostały uznane publicznie, bo na chrzest syna (18 stycznia 1486 roku), który przyszedł na świat w grudniu przyjechali przedstawiciele najmożniejszych rodów Italii.

Śmierć ojca szóstki dzieci

Kolejne lata w Forli upływały na politycznych i strategicznych posunięciach. Działo się tak w każdym księstwie, zawiązywano sojusze, niszczono wrogów wszelkimi sposobami, a przetrwanie rodu było najważniejszym celem. Katarzyna miała szóstkę dzieci, podobno równie silnych i dumnych, jak ona sama. Kiedy w wyniku spisku podczas uczty w zamku zasztyletowano jej męża, Katarzyna z garstką służby i przyboczną strażą wyszła wraz z dziećmi przed rozwścieczony tłum. Jedna z jej córek, Stella, podczas próby zdarcia z niej biżuterii zręcznie wyswobodziła się i wymierzyła złodziejowi silny policzek. 
Ciało męża Katarzyny wyrzucono przez okno, by tłum mógł je rozszarpać, ale bractwo pogrzebowe przerwało ten okrutny czyn.


Wdowieństwo i władza

Ród Orsich, który chciał przejąć władzę po zamordowaniu męża Katarzyny, nie mógł sobie poradzić z problemami. Postanowiono przekazać miasto papiestwu, by zaskarbić sobie łaskę Rzymu. Nie mogli zamordować Katarzyny, bo jej brat był księciem Mediolanu, a siostra cesarzową. Potencjalni wrogowie byli zatem zbyt silni. Orsi rozpuszczali wieści, że papież Innocenty VII wiedział o spisku i popierał ich żądania. Katarzyna, nawet uwięziona, stawiała własne żądania i twardo negocjowała. Podczas pojmania udało jej się posłać listy zawiadamiające jej sprzymierzeńców o zdarzeniach, a w posiadaniu jej rodziny wciąż znajdowały się zamki Ravaldino i Schiavonia. Wierni Katarzynie kasztelani dwóch zamków nie otworzyli bram oświadczając, że tylko hrabina może z nimi negocjować, bo to jej własność. Orsi w końcu zdecydowali się posłać Katarzynę do Ravaldino, ale zatrzymano jej dzieci. Najstarszy syn przebywał wówczas w Mediolanie, a Katarzyna była w ciąży z kolejnym dzieckiem. Pomimo tego, że miała wyjść z zamku po trzech godzinach, nie zrobiła tego. 

Głupcy, czyż myślicie, że innych dzieci mieć nie mogę?

To legenda rozpowszechniona przez Machiavellego, że Katarzyna Sforza stanęła na murach Ravaldino i groziła spiskowcom. Miała podobno krzyczeć, że pomści śmierć męża, a kiedy przyprowadzono jej dzieci, oświadczyła, że może urodzić jeszcze wielu synów (zadzierając suknię i pokazując łono). A zatem to nieprawda, a renesansowi twórcy zafascynowani dramatyzmem antyku nie mogli przecież pozwolić na to, by ich epoka miała okazać się mniej dramatyczna, niż czasy walecznej Sparty. Fakty są takie, że Katarzyna oznajmiła Orsim, że nie wyjdzie z zamku, a z dziećmi mogą postąpić, jak chcą, bo wystarczy jej syn w Mediolanie i dziecko, które nosi w łonie. Zagroziła jednocześnie, że jeśli jednak zdecydują się skrzywdzić jej dzieci, to ona zbombarduje Forli doszczętnie i ku przestrodze kilka razy w dzień i w nocy nakazała strzelać z armat, co zniszczyło kilka domów. 

Ucieczka spiskowców i rządy Katarzyny

Papież nie przysłał posiłków rodowi Orsi, natomiast pod mury miasta nadjechały wojska księcia Mediolanu i Bentivoglia , a księstwa Mantui, Ferrary i Neapolu obawiając się zwiększeniu wpływów papiestwa zażądały oddania władzy Katarzynie Sforzy jako pełnoprawnej opiekunce spadkobierców rodu Riario. Orsi uciekli do Wenecji, ludność splądrowała ich włości, a Katarzyna rozpoczęła rządy. Naturalnie początkiem było rozprawienie się ze spiskowcami, ale krótko po tym hrabina wydała ucztę, podczas której wszyscy mieszczanie składali przysięgę na wierność kładąc dłoń na iluminowanej Biblii leżącej przed Katarzyną. Podobno hrabina każdemu z nich uważnie patrzyła w oczy upewniając się, że wszyscy są szczerzy i wierni. 

Katarzyna Sforza - ciąg dalszy opowieści...

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhccFNVPSdLyN3525iCdMS-UZa1Zn3D3EdSMz0SZsk9ZW4TnNvOSd35vrCavL86q_gh2of1CJsY6Ne3P7A2XTJMFNyALJ2k7BeCi-DD_cRrO9m9xdblq7hsM22lmEcToT3VnZmURV_xhLFa/s400/Elgin_horse_2d.jpg



Komentarze

  1. Niesamowita historia, kryminał mrożący krew w żyłach! Coś tam pewnie przez lata podkoloryzowano, ale faktem jest, że musiała to być pewna siebie, przebojowa kobieta!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty