"Most do świata świadomości"


Most do świata świadomości

Perugia, zdjęcie: Paolo Solinas (instagram @pablo_solinaspaolo)
„Nie wierzyłem
Stojąc nad brzegiem rzeki,
Która była szeroka i rwista,
Że przejdę ten most,
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny
Powiązanej łykiem.
Szedłem lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szedłem pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłem, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłem.”

Leopold Staff pisał o moście jak o symbolu życia. Trudności przepływały rwącą rzeką i trzeba było odwagi, by pokonać drogę splecioną z traw, kruchą, pewnie wąską, nie dającą oparcia, ani wskazówek. Most pokonany w chwilach miłości nie jawi się poecie jako niepewny, w momentach pełnych trosk, krok staje się ciężki i droga do drugiego brzegu może się zerwać, utonąć w problemach. Drugi brzeg to koniec życia, ale być może początek nowej trasy. 
Most Złotników we Florencji, foto: listopad 2018
Trudno nie myśleć o moście w kategoriach symbolicznych. To jeden z doskonalszych wynalazków ludzkości, rzecz łącząca, nie dzieląca. Droga, która ma swój początek i swój koniec. Taka, która łączy przestrzeń, czas, dwa światy, dwoje ludzi. Budowanie mostów jest czynnością pełną nadziei, pokonywaniem trudności. Zburzony most budzi smutek i niepokój, bo połączenie zostało przerwane nagłym kataklizmem, błędem, czasem. Most stworzony przez naturę zachwyca i pobudza wyobraźnię, jak ukształtowane przez czas skalne formacje lub tęcza uwolniona przez boginię Iris, spowitą w słońcu tysiącem barw (Wergiliusz). Mosty naszej wyobraźni są nieograniczone, każdy z nas szuka więzi z kimś innym, z myślą, z intuicją drugiej osoby, nikt nie chce świadomie burzyć za sobą mostów. 
Tęcza nad Bałtykiem, październik 2018

8 marca 2017 roku świat obiegła wiadomość, że słynny most skalny na zachodnim wybrzeżu maltańskiej wyspy Gozo zawalił się w wyniku silnego sztormu. Bywał nazywany Lazurowym Oknem, a naukowcy już od dłuższego czasu spodziewali się jego zawalenia. Dlatego od czasu, gdy w wyniku korozji oderwał się od niego jeden z kamiennych bloków spacer po moście był zabroniony. Wiadomość była smutna, choć to zwykłe i wytłumaczalne działanie natury, która od tysięcy lat tworzy naszą planetę. Co jednak symbolizował maltański most? Czy łączył ze sobą dwa punkty, skoro powstał w wyniku setek lat uderzania wody w skałę? Czy Zeus ostrzegł ludzkość przed zimną nawałnicą rozciągając na niebie ponurą tęczę, jak to się działo w Iliadzie przed wojną trojańską? Kiedy most runął do morza w fascynującym i przerażającym spektaklu, nie zostało po nim nic, co widzialne na powierzchni ziemi. Bloki skalne utonęły w głębokiej wodzie, ale ich skorodowana powierzchnia już jest pokryta życiem tętniącym w Morzu Śródziemnym. La finestra azzurra dopiero teraz spełniła swoją funkcję mostu. Połączyła ziemię z morzem. 
Finestra azzurra. Most skalny na wyspie Gozo

Czemu Staff uważał, że jego życie było z góry ustalone i ilu z nas uważa, że istnieje siła stwórcza, która stanowi o tym, co nam się zdarza? Mamy wolną wolę i chcemy o sobie stanowić, decydować. Czy te mosty prowadzące od punktu urodzenia, na które nie mieliśmy wpływu, do śmierci, o której nie wiemy, kiedy się zdarzy, nie są może tym, co nasza ludzkość wypracowała? Wdzięczność jest także rodzajem mostu, który łączy mnie z przeszłością całych pokoleń mojej cywilizacji. Mogę stąpać śmiało, bo w żadnym momencie nie czuję, żeby pode mną znajdowała się przepaść. Zbudowano mi most, za który czuję się współodpowiedzialna. Mam siłę sprawczą i mogę decydować o dokładaniu kolejnych kamieni. Albo pozwolić mu runąć do morza po to, by połączyć dwa żywioły współistniejące obok mnie. Zawsze mam wybór, bo moja świadomość jest mostem łączącym mnie z Naturą.

Komentarze

Popularne posty